Z trudem skończyłem "Pasażera" Cormaca McCarthiego. I wolałbym się cofnąć w czasie i tego nie czytać, bo uważam go za jednego z najwybitniejszych pisarzy XX o XXI wieku. A "Pasażer" brzmi jak luźne notatki sklejone w fabułę. Wciąż to Cormac, ale niedopracowany. Pewnie to wina wieku, ale mogli tego nie wydawać.
Czytał ktoś drugi tom "Stella Martis"? Tak samo źle?
Z trudem skończyłem "Pasażera" Cormaca McCarthiego. I wolałbym się cofnąć w czasie i tego nie czytać, bo uważam go za jednego z najwybitniejszych pisarzy XX o XXI wieku. A "Pasażer" brzmi jak luźne notatki sklejone w fabułę. Wciąż to Cormac, ale niedopracowany. Pewnie to wina wieku, ale mogli tego nie wydawać.
Czytał ktoś drugi tom "Stella Martis"? Tak samo źle?