#150perfum #perfumy 86/150
Jil Sander Man Pure (1981)
Są święta więc nie schodzimy z jakością i dziś opiszę zapach którego udało mi się nabyć dzięki uprzejmości @boa_dupczyciel . Oczekiwania miałem duże, bo według parfumo.net mamy do czynienia z #16 najlepszymi męskimi perfumami w historii. Zapach niebanalny a moja fascynacja marką Jil Sander jeszcze bardziej mnie nakręca bo ostatnio co nie sprawdzę od tej niemieckiej pani projektant to okazuje się to zajebiste.
1981 rok był wspaniały, wtedy na świat przyszedł genialny Kouros. Ale jak, że jest on inny od Jil Sander Man Pure. O ile Kouros to perfumy absolutnie męskie, zdecydowanie nie dla każdego i ciężkie w noszeniu w dzisiejszych czasach, tak Man Pure jest zdecydowanie bardziej noszalny i przyjemny a jego łagodność sprawia, że nawet dzisiaj po wielu latach od premiery można spokojnie po niego sięgnąć. Są to perfumy bardzo zbalansowane. Nuty z jakich się składa są bardzo dobrze dobrane a są to kastoreum, paczula, szałwia, mech drzewny do tego kwiaty jak np bardzo wyraźne gernaium i liczne przyprawy jak oregano czy bazylia. Wygląda na papierze bardzo samczo, ale jest też bardzo elegancki i raczej delikatny niż elektryzujący w stylu Kourosa. Obecność zwierzęcego kastoreum nie odrzuca tak jak może odrzucić cywet w Kourosie, bo jest na tyle delikatnie, że ta zwierzęcość podkreśla lekko klasę kompozycji i sprawia, że przez to łatwiej odróżnimy je od damskich wypustów z tamtego okresu. Man Pure jest bardzo czysty i świeży, lekko mydlany i słodki ale to co jest w nim najpiękniejsze to jest to, że przypomina bardziej perfumy o 10 lat młodsze od siebie, więc opinie o tym, że Sander tym dziełem wyprzedził swoją epokę są trafione w 100%. Ziołowa świeżość, nie nachalność, troszkę słodyczy, klasa i elegancja. Gdyby dzisiaj je wypuścił Tom Ford jako zapach ze swojej prywatnej kolekcji to na pewno by się świetnie sprzedawał. Parametry fenomenalne. Trwałość na nadgarstku do 24h a projekcja taka, że zostawia ogon. Bardzo oryginalne perfumy, świetne do eleganckiego ubioru, ale też i na tyle uniwersalne, że do ubioru bardziej codziennego też się nadadzą. Podobnego nic nie ma, co najwyżej zbliżone klimatem jak np. Romeo Gigli per Uomo i wiele innych perfum robionych od końca lat 80tych do początku
Jil Sander Man Pure (1981)
Są święta więc nie schodzimy z jakością i dziś opiszę zapach którego udało mi się nabyć dzięki uprzejmości @boa_dupczyciel . Oczekiwania miałem duże, bo według parfumo.net mamy do czynienia z #16 najlepszymi męskimi perfumami w historii. Zapach niebanalny a moja fascynacja marką Jil Sander jeszcze bardziej mnie nakręca bo ostatnio co nie sprawdzę od tej niemieckiej pani projektant to okazuje się to zajebiste.
1981 rok był wspaniały, wtedy na świat przyszedł genialny Kouros. Ale jak, że jest on inny od Jil Sander Man Pure. O ile Kouros to perfumy absolutnie męskie, zdecydowanie nie dla każdego i ciężkie w noszeniu w dzisiejszych czasach, tak Man Pure jest zdecydowanie bardziej noszalny i przyjemny a jego łagodność sprawia, że nawet dzisiaj po wielu latach od premiery można spokojnie po niego sięgnąć. Są to perfumy bardzo zbalansowane. Nuty z jakich się składa są bardzo dobrze dobrane a są to kastoreum, paczula, szałwia, mech drzewny do tego kwiaty jak np bardzo wyraźne gernaium i liczne przyprawy jak oregano czy bazylia. Wygląda na papierze bardzo samczo, ale jest też bardzo elegancki i raczej delikatny niż elektryzujący w stylu Kourosa. Obecność zwierzęcego kastoreum nie odrzuca tak jak może odrzucić cywet w Kourosie, bo jest na tyle delikatnie, że ta zwierzęcość podkreśla lekko klasę kompozycji i sprawia, że przez to łatwiej odróżnimy je od damskich wypustów z tamtego okresu. Man Pure jest bardzo czysty i świeży, lekko mydlany i słodki ale to co jest w nim najpiękniejsze to jest to, że przypomina bardziej perfumy o 10 lat młodsze od siebie, więc opinie o tym, że Sander tym dziełem wyprzedził swoją epokę są trafione w 100%. Ziołowa świeżość, nie nachalność, troszkę słodyczy, klasa i elegancja. Gdyby dzisiaj je wypuścił Tom Ford jako zapach ze swojej prywatnej kolekcji to na pewno by się świetnie sprzedawał. Parametry fenomenalne. Trwałość na nadgarstku do 24h a projekcja taka, że zostawia ogon. Bardzo oryginalne perfumy, świetne do eleganckiego ubioru, ale też i na tyle uniwersalne, że do ubioru bardziej codziennego też się nadadzą. Podobnego nic nie ma, co najwyżej zbliżone klimatem jak np. Romeo Gigli per Uomo i wiele innych perfum robionych od końca lat 80tych do początku
![drlove - #150perfum #perfumy 86/150
Jil Sander Man Pure (1981)
Są święta więc n...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/comment_vrnZqTtEwdu23Kol7rP98v6ZAQwxYuvG,w400.jpg)
źródło: comment_vrnZqTtEwdu23Kol7rP98v6ZAQwxYuvG.jpg
Pobierz
Salvatore Ferragamo pour Homme (1999)
Salvatore Ferragamo pour Homme to piękne, figowe perfumy, które polecam absolutnie każdemu. Są niesamowicie eleganckie, pachną klasowo i dostojnie będąc jednocześnie bardzo lekkimi w noszeniu i nadającymi się do ubierania na co dzień przez cały rok. W składzie mamy liść figi, który odgrywa tu kluczową rolę, do tego m.in cyklamen, goździki, grejpfruta, jaśmin, różę a w bazie mech drzewny, drzewo sandałowe, wetywerie, piżmo czy cedr. Przez swoje kwiatowo-zielone brzmienie Salvatore nie jest może w 100% męski ale wątpię by nosząc go ktoś posądził nas o używanie damskich perfum. Lubie takie oryginalne zapachy, szczególnie, że liść figi nie jest jakoś specjalnie eksponowany w perfumach, a tutaj mamy go przedstawionego według mnie nawet lepiej niż w Noble Fig, Marc Jacobs Man czy o wiele droższych Premier Figuier a nawet Philosykos od Diptyque. Co ciekawe, klimatem mi przypomina Costume National Homme, które mimo iż w składzie figi nie mają to na mojej skórze wybrzmiewają całkiem podobnie i Ferragamon mógłby być spokojnie ich flankerem w wersji L'eau albo Sport. Parametry ma na przyzwoitym poziomie i daje radę zarówno w chłodne jak i cieplejsze dni. Idealny jest moim zdaniem na wiosnę. który podobnie jak inny zawierający w swoim składzie liść figi zapach - Davidoff Good Life, przypomina mi o budzącej się do życia przyrodzie. Ta figa to jednak ma coś relaksującego i kojącego w sobie bo aż nie chce się przestać ich nosić :) Warto odnotować też, że perfumy te mają jeden z najdoskonalszych flakonów jakie widziałem i niestety zdjęcia nie oddadzą w pełni jego piękna. Nie mylić ich też z Salvatore Ferragamo F Pour Homme ani F Black, bo to zupełnie inne perfumy o totalnie odmiennych klimatach. Żałuje też, że gdy go kupowałem na allegro w cenie ~30 zł za 30 ml to nie zrobiłem sobie zapasów bo dziś jest to co raz trudniejszy do dostania zapach, a pachnie tak zajebiście ciekawie, że zawstydziłby nie jedne niszowe perfumy. Gdyby nie był wycofany z produkcji i łatwiej dostępny to poleciłbym je teraz wszystkim szukającym perfum uniwersalnych do brania w ciemno
typ:
źródło: comment_kJq9XHehTBrZWcjuHSQX2TTblZeTKZWP.jpg
Pobierz@zonbat: no, miałem szczęście tym razem
Ale jak zapach mi się nie spodoba to go szybko opchnę.
Ale czy istnieje coś takiego, tyle że z trwałością i projekcją co najmniej o 3 większą?
Możę być bardziej brudne albo bardziej wielowymiarowe, czuję w nim coś co nadaje mu świeżości - może być tego trochę mniej.