AMA: Wolontariusze pomagający cywilom na wschodzie Ukrainy.
Mam przyjemność poprowadzić dla was dzisiaj AMA z wolontariuszami ukraińskiej organizacji TAUSAR (tausar.org), którzy prowadzą działalność charytatywną z zakresu: 1). poszukiwania i ratownictwa 2). ewakuacji osób zagrożonych 3). dostarczania pomocy humanitarnej.
z- 51
- #
- #
- #
- #
S: Zwykle tak, mamy ograniczoną ilość miejsca. Biorąc pod uwagę, że zwykle działamy na zwykłych autach osobowych, przestrzeń bagażowa jest problemem. Więc dajemy możliwość wzięcia 2-3 toreb/walizek, więcej może być problemem. Zależy to także od liczby osób ewakuowanych podczas akcji.
S: Cieżko powiedzieć. Nie zbieramy dokładnych statystyk. Ale zarówno dzieci, dorośli jak i osoby starsze są szeroko reprezentowane.
S: Niestety tak. Ale jest to mała część ogólnej głownie proukraińskiej populacji
S: Relokujemy ich do dużych hubów transportowych, np. stacje kolejowe, przystanki autobusów dalekobieżnych. Miasta przyfrontowe nie są w stanie przyjąć wszystkich ludzi. Potem te osobą jadą do większych miast i w tych miasta jest decydowane co się dzieje z nimi dalej. Często te osoby jadą albo do krewnych, jadą za granicę itp.
Nie mamy (jako organizacja) możliwości zapewnienia im więcej niż jedzenia i tymczasowego noclegu. W centrach dla ewakuowanych jest
Patrz odpowiedź na pyatnia M4rcinS
S: Jeżeli osoba trafia do centrum dla ewakuowanych raczej nie ma takiej aktywizacji.
Jeżeli osoba trafia do krewnych / znajomych nie jest to problemem.
Odnośnie drugiego pytania: Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Nie wiem czy ktokolwiek ma celne statystyki na ten temat, nawet służby graniczne. Dużo osób jedzie zagranicę i potem wraca.
S: To zależy. Jeśli rodzina może oficjalnie opuścić Rosję, wtedy tak.
Wiele osób znalazło metody na opuszczenie tych terenów przez Rosję, np. poprzez Gruzję, Turcję. Ale zwykle oznacza to legalne opuszczenie kraju. W Twoim przypadku będzie to skomplikowane ze względu na brak zgody ojca. Jeżeli nie ma legalnej możliwości, być może da się to zrobić "nieformalnie", np. jeżeli znacie jakieś osoby z rosyjskiej służby granicznej. Nie mogę jednak dobrze tu
S: Nie widziałem żadnego, więc wątpie, że są szeroko rozpowszechnione. Być może są gdzieś w bezpieczniejszych obwodach. Blisko linii frontu nie ma ich.
S: Właśnie rozmawiałem z moimi znajomymi, których przyjaciele zdecydowali się pozostać w Chersoniu, podczas gdy dzeci i wnuki opuściły kraj przez Krym a potem Gruzję. Zrobienie tego przez terytorium kontrolowane przez Ukrainę nie było opcją ze względu na to, że miasto zostało zajętę prawie natychmiastowo. Powiedzieli mi coś takiego:
D: W przeciągu ostatniego miesiąca albo dwóch 85-90% starszych ludzi, których spotykamy, nie chce być ewakuowana.
D: Ja raczej powiedziałbym, że 30 km
S: Tak i nie. Kacapy czasami używają Gradów i Uraganów i niestety 30km nie wystarczy (np. przypadek Charkowa, kiedy był bliżej linii frontu).
S: Właściwie to tak. Obecnie pracuje u nas wolontariusz, który dostarczał pomoc humanitarną i ewakuował ludzi z terenów na południu, które były okupowane. Zwykle żołnierze pozwalają wykonywać tę pracę po przeprowadzeniu wszystkich wymaganych kontroli. Niestety, były takie przypadki, gdy Rosjanie byli wobec niego wrodzy. W jednym przypadku prawie zakończyło się jego śmiercią. Szczęśliwie jedynie zniszczyli jego auto, a życie mu oszczędzili.
D: Szukamy wolontariuszy.
Wolontariusze nie otrzymuja wynagrodzenia. Musisz mieć około 100 dolarów na tydzień żeby pokryć koszty życia i transportu.
Nie będziemy w stanie skorzystać z osób które nie spełniają żadnego z poniższych kryteriów:
1). Znajomość rosyjskiego/ukraińskiego
2). Umiejętność prowadzenia auta. A najlepiej to własnym autem :D
3). Umiejętności medyczne
Jeśli znasz biegle język to 10 dni ma sens. Jeśli nie to
D: Myślę, że nie zgodziłbym się na takie rozwiązanie. Zadzwoniłbym po wojsko po to, aby rozwiązali to właściwie. Jeśli byłaby to sytuacja, w której byłby wybór między życiem a śmiercią tego żołnierza, zabralibyśmy go do szpitala wojskowego lub aresztu. Nie miałem jeszcze takiej sytuacji.