Tak sobie myślę, że może ten cały 'przegryw' to po prostu wygodna wymówka dla lenistwa? Może czas przestać obwiniać świat, a zacząć coś robić ze swoim życiem? Narzekanie na forach niczego nie zmieni, tylko praca nad sobą daje efekty. Ale co ja tam wiem, może wygodniej być przegrywem...