Ja to mam jednak powodzenie u loszek. Chyba muszę być przystojny. Dzisiaj po raz pierwszy od dawna wyszedłem z domu. Pojechałem zalać auto, a tam loszka ekspedientka na stacji próbuje zagadać i proponuje kawkę - ja mówię, że "chętnie, ale już piłem" nawet się zapytała czy chcę płyn do spryskiwaczy, ja mówię, że "dzięki za troskę, ale nie". Co te #rozowepaski nie wymyślą by zagadać. Była jakaś 3/10 więc zignorowałem
Od tamtego momentu nie denerwuje się na nich bo już wiem że to pracodawca ich odziera z godności głupimi planami dosprzedażowymi.