Praca nie zając czyli jak kantować, symulować i leniuchować w pracy
Poznaj sposoby fachowców... "Nie wiem, co to etos pracy. Szczerze mówiąc, wisi mi to. Praca jest dla mnie jedynie czymś, co daje pieniądze. Nie wierzę, że można się przez nią realizować życiowo. Moi rodzice harowali całe życie, żyły sobie wypruwali, a teraz oszczędzają na jedzeniu, by na leki starczyło."
z- 73
- #
- #
- #
Pracuję jako programista od dwóch lat. Pracowałem u dwóch dość dużych pracodawców. Idąc do pierwszej pracy myślałem o tym, jak będę ostro pracował i dawał z siebie wszystko, żeby nadrobić lekkie braki w wiedzy, a poza tym zawsze wydawało mi się, że dobry pracownik to taki, który dobrze pracuje.
W ciągu pierwszego miesiąca zorientowałem się, że wszyscy się obijają, a nawet jakbym chciał więcej pracować, to najpierw ktoś musi mnie wdrożyć w cały olbrzymi system, a nikomu się nie chce. Nawet jak zapierdzielałem z zadaniem, to jak już je oddałem, musiałem kupę czasu czekać i się dopraszać o kolejne. Ogólnie ludzie przychodzili do pracy, posiedzieli 30 minut przed jakimś portalem, potem szli na 45 minut jeść, wracali z kawą i znowu coś czytali i zabierali się do roboty. Po jakimś czasie przychodził czas na obiad, więc znowu wychodzili na 45 minut, wracali i czytali i zaczynali pracować. A na koniec dnia jeszcze na kawkę i internet, bo już w sumie niedługo do domu, to po co się przemęczać.
Oczywiście