Czarna śmierć i Sala Mazarbul
Jednym z najlepszych świadectw historycznych o Czarnej Śmierci są Annały Irlandii brata Johna Clyna. Jego kolej na kontynuację annałów przypadła na 1333 rok, a skończyła się w 1349 roku. Clyn przekazuje nam apokaliptyczny obraz, w którym śmierć dominuje (50% śmiertelność) i pozostawia opuszczone miasta, wsie, zakony i ludzi snujących się po okolicy z dymienicami (nabrzmiałe węzły chłonne). Przez większość swoich kronik mnich jest zdystansowany pozostawia tylko opis, jak w przypadku tysięcy ludzi, którzy uciekali przed plagą do "świętego" źródełka St. Mullins, tylko po to, aby umrzeć masowo. Wraz z postępowaniem plagi ton Clyna się zmienia, zwłaszcza gdy opisuje wsie i miasta, które znał od dzieciństwa.Jego ostatnia notatka jest warta uwagi. Mnich nie tylko zostawia świadectwo, ale także przedstawia Wam się – kim jest i co robił w tym odcinku historycznym. Dawniej ludzie w skryptoriach nie podpisywali się, bo był to wyraz pychy i cała chwała należy się Bogu. John jest przekonany, że to jest koniec świata i pozostawia wiadomość, siedząc samotnie albo z kilkoma umiejącymi mnichami w zakonie (czerwiec 1349 roku), dla potomnych (o ile jacyś przeżyją), która jeży włos na głowie.
"Ja, brat John Clyn z zakonu braci mniejszych w Kilkenny, napisałem w tej książce o ważnych wydarzeniach, które przypadły na mój czas, widziałem je na własne oczy oraz usłyszałem od ludzi godnych zaufania. Pisałem o nich, aby te wydarzenia nie zaginęły wraz z czasem albo nie zostały wymazane z pamięci przyszłych pokoleń. Pozostawiam wolną kartkę dla Was na wypadek gdyby ktokolwiek żył w przyszłości i jakikolwiek syn Adama uciekł przed tą plagą i kontynuował mą pracę."
Całkiem
Jednym z najlepszych świadectw historycznych o Czarnej Śmierci są Annały Irlandii brata Johna Clyna. Jego kolej na kontynuację annałów przypadła na 1333 rok, a skończyła się w 1349 roku. Clyn przekazuje nam apokaliptyczny obraz, w którym śmierć dominuje (50% śmiertelność) i pozostawia opuszczone miasta, wsie, zakony i ludzi snujących się po okolicy z dymienicami (nabrzmiałe węzły chłonne). Przez większość swoich kronik mnich jest zdystansowany pozostawia tylko opis, jak w przypadku tysięcy ludzi, którzy uciekali przed plagą do "świętego" źródełka St. Mullins, tylko po to, aby umrzeć masowo. Wraz z postępowaniem plagi ton Clyna się zmienia, zwłaszcza gdy opisuje wsie i miasta, które znał od dzieciństwa.Jego ostatnia notatka jest warta uwagi. Mnich nie tylko zostawia świadectwo, ale także przedstawia Wam się – kim jest i co robił w tym odcinku historycznym. Dawniej ludzie w skryptoriach nie podpisywali się, bo był to wyraz pychy i cała chwała należy się Bogu. John jest przekonany, że to jest koniec świata i pozostawia wiadomość, siedząc samotnie albo z kilkoma umiejącymi mnichami w zakonie (czerwiec 1349 roku), dla potomnych (o ile jacyś przeżyją), która jeży włos na głowie.
"Ja, brat John Clyn z zakonu braci mniejszych w Kilkenny, napisałem w tej książce o ważnych wydarzeniach, które przypadły na mój czas, widziałem je na własne oczy oraz usłyszałem od ludzi godnych zaufania. Pisałem o nich, aby te wydarzenia nie zaginęły wraz z czasem albo nie zostały wymazane z pamięci przyszłych pokoleń. Pozostawiam wolną kartkę dla Was na wypadek gdyby ktokolwiek żył w przyszłości i jakikolwiek syn Adama uciekł przed tą plagą i kontynuował mą pracę."
Całkiem
Myśliciele XX wieku wiele czasu poświęcili, by zrozumieć dlaczego powstały totalitaryzmy. Często stwierdzali, że dla wielu osób jest w pewnym sensie wygodnie, gdy trzyma się je za mordę.
Umówmy się – życie za PRLu było na swój sposób prostsze
Jeżeli
źródło: comment_wRxrj7bcrrOn1e3YQDU9bYlsU8Qs0zjw.jpg
Pobierz"A nie łażenie po galerii bez celu"
No #!$%@?. Co ją to obchodzi? Jak mozna posługiwac się taką logiką? Jak ktos chce to niech sobie nawet sie połozy obok smietnika na cały dzien. Mentalna komuna
@iAmTS: z 1992 roku, wszysto jest oparte na książce "Etyka solidarności i homo sovieticus" Tischnera