#anonimowemirkowyznania
TL;DR Mam 19 lat, w tym roku mam maturę i kompletnie nie wiem co chcę robić dalej w życiu.
Za kilka miesięcy będę miał maturę, strasznie stresuje mnie myślenie co dalej. Kierunek technikum na który chodzę nie za bardzo mnie interesuje i nie wiążę z nim przyszłości. Chcę iść na #studia , ale nie mam pojęcia jakie. Jestem humanistą, a nie ścisłowcem. Interesuję się głównie historią, dużo wolnego czasu poświęcam na rozwijanie się w mojej pasji, ale wiem że żadnej pracy z tego raczej nie będzie. Bo nauczycielem na pewno nie chcę być. Umiem też całkiem dobrze jęz. angielski, uczę się na własną rękę, więc może w tym jakaś nadzieja? Nie ma opcji, żebym poszedł na jakieś ścisłe studia, bo matematyka zawsze mnie nudziła i sprawiała mi trudność.
Ktoś może napisać - "jak nie wiesz na jakie studia iść to nie idź na siłę". Ale studia mają też inny aspekt - poznawanie ludzi. Chciałbym poznać wreszcie jakąś dziewczynę i być może poprawić swoje "social-skillsy", które niestety nie stoją u mnie na najwyższym poziomie. Mieszkam na wsi i bez studiów raczej słabo to widzę. Poza tym, nie chcę na pewno pracować w "swoim" zawodzie. Jak na razie, jedyne oferty studiów jakie mi się spodobały to tzw. "gównokierunki" w stylu historia, politologia albo socjologia. Nie mam najmniejszego pojęcia co chcę robić w życiu. Większość ludzi z mojej klasy nie idzie na studia, ale wiedzą co chcą robić dalej. Jeden kolega za to już od dwóch lat wie na jaki kierunek chce iść. A ja nic. Rodzice już coraz częściej pytają się, gdzie chcę iść a ja mogę tylko odpowiadać "że się zastanawiam". Tak jak wspomniałem wcześniej, jestem dobry w angielskim, więc może oprzeć na tym swój wybór kierunku?
TL;DR Mam 19 lat, w tym roku mam maturę i kompletnie nie wiem co chcę robić dalej w życiu.
Za kilka miesięcy będę miał maturę, strasznie stresuje mnie myślenie co dalej. Kierunek technikum na który chodzę nie za bardzo mnie interesuje i nie wiążę z nim przyszłości. Chcę iść na #studia , ale nie mam pojęcia jakie. Jestem humanistą, a nie ścisłowcem. Interesuję się głównie historią, dużo wolnego czasu poświęcam na rozwijanie się w mojej pasji, ale wiem że żadnej pracy z tego raczej nie będzie. Bo nauczycielem na pewno nie chcę być. Umiem też całkiem dobrze jęz. angielski, uczę się na własną rękę, więc może w tym jakaś nadzieja? Nie ma opcji, żebym poszedł na jakieś ścisłe studia, bo matematyka zawsze mnie nudziła i sprawiała mi trudność.
Ktoś może napisać - "jak nie wiesz na jakie studia iść to nie idź na siłę". Ale studia mają też inny aspekt - poznawanie ludzi. Chciałbym poznać wreszcie jakąś dziewczynę i być może poprawić swoje "social-skillsy", które niestety nie stoją u mnie na najwyższym poziomie. Mieszkam na wsi i bez studiów raczej słabo to widzę. Poza tym, nie chcę na pewno pracować w "swoim" zawodzie. Jak na razie, jedyne oferty studiów jakie mi się spodobały to tzw. "gównokierunki" w stylu historia, politologia albo socjologia. Nie mam najmniejszego pojęcia co chcę robić w życiu. Większość ludzi z mojej klasy nie idzie na studia, ale wiedzą co chcą robić dalej. Jeden kolega za to już od dwóch lat wie na jaki kierunek chce iść. A ja nic. Rodzice już coraz częściej pytają się, gdzie chcę iść a ja mogę tylko odpowiadać "że się zastanawiam". Tak jak wspomniałem wcześniej, jestem dobry w angielskim, więc może oprzeć na tym swój wybór kierunku?
#przegryw