Temat morze, a nawet ocean. Z psychologami nie miałem ani razu kontaktu ponieważ za moje przestępstwa nie było to przewidziane. Co do wychowawców to jest tak, że jeśli chcą Ci pomóc to dla Ciebie są w porządku ale w 90% uważani są za.... no lepiej nie mówić. Szukają konfidentów, a Ci wierzą, że oni im pomogą w szybszym opuszczeniu ZK. Wych. mają siebie za bogów, a osadzonych za ludzi,
@Pienio69: Pieniądze. Normalnie mieli wszystkie moje dane. Jak już wspomniałem robiłem to świadomie (z zamiarem popełnienia) inaczej nie można kogoś skazać za oszustwo. Nieświadomy byłem konsekwencji..
Co do ćwiczeń, w tym ZK był zakaz. Jeśli kogoś złapał oddziałowy dostawał wniosek o ukaranie z wpisem do akt. Ale chłopaki sobie radzili, ćwiczyli - ktoś stał na oriencie, a Ci machali butelkami z wodą :)
Nie ma czegoś takiego. To wykreowany mit przez osoby, które nie mają pojęcia jak tam jest.
Musisz udawać kogoś kim nie jesteś, silnego psychicznie wtedy nic Ci nie grozi. Myślałem jak Ty, a nie było tak źle. Po jakimś czasie nabierasz pewności siebie.
Zależy kto tam trafia, ja przed odsiadką wiedziałem, że nie popełnię już przestępstwa. Było lajtowo ale we mnie wytworzyło się takie coś, że już tam nie wrócę.
Temat morze, a nawet ocean. Z psychologami nie miałem ani razu kontaktu ponieważ za moje przestępstwa nie było to przewidziane. Co do wychowawców to jest tak, że jeśli chcą Ci pomóc to dla Ciebie są w porządku ale w 90% uważani są za.... no lepiej nie mówić. Szukają konfidentów, a Ci wierzą, że oni im pomogą w szybszym opuszczeniu ZK. Wych. mają siebie za bogów, a osadzonych za ludzi,
1. Normalne. Każdy facet ma swoje potrzeby, które załatwia na bardachach - ubikacji radząc sobie samemu.
2. Zdecydowanie
Co do ćwiczeń, w tym ZK był zakaz. Jeśli kogoś złapał oddziałowy dostawał wniosek o ukaranie z wpisem do akt. Ale chłopaki sobie radzili, ćwiczyli - ktoś stał na oriencie, a Ci machali butelkami z wodą :)
Chociaż tam akcja działa się na "zamku" więc nie jest tak lekko jak na OZ.
Średnie, były takie osoby. Mało ale byli. I ksiądz był, policjant, i prawnik...
Mam pomoc ze strony rodziny.
Nie ma czegoś takiego. To wykreowany mit przez osoby, które nie mają pojęcia jak tam jest.
Musisz udawać kogoś kim nie jesteś, silnego psychicznie wtedy nic Ci nie grozi. Myślałem jak Ty, a nie było tak źle. Po jakimś czasie nabierasz pewności siebie.
Zależy kto tam trafia, ja przed odsiadką wiedziałem, że nie popełnię już przestępstwa. Było lajtowo ale we mnie wytworzyło się takie coś, że już tam nie wrócę.