Mireczki, szukam nietypowej i "mindfuckowej" fantastyki (naukowa może też być), która pod otoczką tego "mindfucku" dotyka problemów społecznych (samotność, przeludnienie, różne inne palące kwestie, być może przewidywania starszych autorów nt. życia w obecnych realiach, konflikty polityczne, walka o wodę pitną, postępująca degeneracja, choroby psychiczne), prościej będzie jak napiszę co do tej pory znam i co przychodzi mi na myśl - przy okazji troszkę Wam polecę i to naprawdę dobrych rzeczy.
Philip K. Dick - w zasadzie wszystko, problematyka? Tożsamość (wysuwa się na pierwszy plan), odnalezienie się jednostki w świecie do niej nieprzystosowanym lub zmienionym NAGLE, psychozy, plot twisty otwierające gębę, wszystko to znajdziemy w jego książkach; a był niezwykle płodnym pisarzem (God bless amphetamines) i dzięki temu mamy w czym przebierać w kwestii dorobku. "Czy androidy..." to niewątpliwie dobra pozycja, ale ja poleciłabym "Przez ciemne zwierciadło", a potem może "Klany księżyca Alfy". Rozpoczęcie przygody z Dickiem (huehue) od zbioru opowiadań również jest b. dobrym pomysłem; potem można brać się za "Ubika".
Neal Stephenson - wspomnę jedynie o najnowszym "7EW", które opowiada o bardzo wizjonerskim i efektownym końcu świata zrodzonym z planu gwarantującego przetrwanie ludzkości; co może iść nie tak? Świetnie łączy political-fiction z science-fiction, w końcu nie codziennie wpada się na książki snujące wizję wybuchu księżyca (NIE jest to spoiler) i zarówno działań do tego doprowadzających, jak i tych podjętych już po. Świetny pisarz, nie tylko w 7EW.
@mallavi: aż się dziwię że nie przeczytałaś jeszcze wszystkiego Dukaja.
Patrząc na zainteresowania to szczególnie polecam jego 'Czarne Oceany', znajdują się bardo w twoim kręgu zainteresowań. Sam zresztą nie mogę doczekać się żeby Dukaj w końcu coś wydał.
A i jakbyś chciała spróbować czegoś mniej znanego to polecam 'Robot' Adama Wiśniewskiego-Snerga
Z twojej list to sam się muszę wziąć za Johna Brunnera. 'Wszyscy na Zanzibarze' czekają w kolejce :)
@Cyckiem_wTwarz: Jak czytałaś ślepowidzenie to przeczytaj sobie jeszcze echopraksje. Jest to drugi tom tej serii, którego akcja rozgrywa się równolegle do tej z pierwszej części.
Wszytko, co możemy dotknąć jest materialne, czyli składa się z materii. Przywykliśmy traktować tą materię jako coś normalnego, lecz nauka pokazała, że ta materia, którą znamy jest tylko jednym biegunem materii, która (przynajmniej według aktualnej wiedzy) jest dwubiegunowa. Po jednej stronie mamy więc materię, która buduje atomy, cząstki, czy też nasze komórki, a po drugiej stronie antymaterię, która również buduje atomy (zaobserwowano atomy wodoru zbudowanego z tej materii), a zapewne mogłaby budować
@HpALc_9000: jeżeli cię to ciekawi to przypuszczam że @ViViane77 w jej "trój-biegunowości" odnosi się do supersymetrii. Jej istnienie pozwoliłaby by ona na rozwiązanie paru problemów w fizyce cząstek elementarnych. A przy okazji wyjaśniało ilość czarnej materii we wszechświecie.
@ViViane77: co do cywilizacji zbudowanej z antymaterii to mało prawdopodobne bo to by zaburzało jednorodność wszechświata :)
@PolakZly: w komentarzu o wielkim wybuchu @MariuszJakistam zakładam że chodziło mu o inflacje kosmologiczną. A jeśli tak to rzeczywiście wtedy wszechświat poruszał się szybciej od światła.
@PolakZly: Racja miało być że wszechświat się rozszerzał z prędkością większą od prędkości światła, jednak twierdzenie że c we wczesnym wszechświecie było 60 razy większe pochodzi z hipotezy o zmiennej prędkości światła zaproponowanej jako alternatywę dla inflacji kosmicznej, więc nie można raczej tego ze sobą mieszać.
Philip K. Dick - w zasadzie wszystko, problematyka? Tożsamość (wysuwa się na pierwszy plan), odnalezienie się jednostki w świecie do niej nieprzystosowanym lub zmienionym NAGLE, psychozy, plot twisty otwierające gębę, wszystko to znajdziemy w jego książkach; a był niezwykle płodnym pisarzem (God bless amphetamines) i dzięki temu mamy w czym przebierać w kwestii dorobku. "Czy androidy..." to niewątpliwie dobra pozycja, ale ja poleciłabym "Przez ciemne zwierciadło", a potem może "Klany księżyca Alfy". Rozpoczęcie przygody z Dickiem (huehue) od zbioru opowiadań również jest b. dobrym pomysłem; potem można brać się za "Ubika".
Neal Stephenson - wspomnę jedynie o najnowszym "7EW", które opowiada o bardzo wizjonerskim i efektownym końcu świata zrodzonym z planu gwarantującego przetrwanie ludzkości; co może iść nie tak? Świetnie łączy political-fiction z science-fiction, w końcu nie codziennie wpada się na książki snujące wizję wybuchu księżyca (NIE jest to spoiler) i zarówno działań do tego doprowadzających, jak i tych podjętych już po. Świetny pisarz, nie tylko w 7EW.
Janusz
Patrząc na zainteresowania to szczególnie polecam jego 'Czarne Oceany', znajdują się bardo w twoim kręgu zainteresowań. Sam zresztą nie mogę doczekać się żeby Dukaj w końcu coś wydał.
A i jakbyś chciała spróbować czegoś mniej znanego to polecam 'Robot' Adama Wiśniewskiego-Snerga
Z twojej list to sam się muszę wziąć za Johna Brunnera. 'Wszyscy na Zanzibarze' czekają w kolejce :)