Słuchajcie jaka akcja. Czekam w kolejce po jedzenie w okolicznej restauracji/stołówce. Przede mną gościu wyciąga z reklamówki żarcie i drze się, że jest zimne i chce nowe, albo zwrot pieniędzy. Na początku ekspedientka próbowała go uspokoić, ale po kolejnej szmacie wymiękła i poszła po kierownika. Przyszedł facet w eleganckiej koszuli (wiecie typ a'la Radek Kotarski, jakbym był pijany i byłoby ciemno to bym prosił o autograf) i pyta w czym problem? Nasz