Dziś osiągnęłam swój rekord- 16 dzień (tak, wiem, słabo, ale jestem różowym paskiem, nie wymagajcie cudów, i tak jestem z siebie zadowolona), wszystko w miarę dobrze, zima minęła, spore zapasy jedzenia, rozwijamy się, jest nas 4, wybywam Borisem na nocne łowy, wracam ranna marnym łupem, jedna dziewczyna zmarła (chorowała), jeden ranny od nocnego ataku, w którym rozkradli część zasobów, czwarty- uciekł z całą resztą zapasów. Mam dwóch rannych i praktycznie zero przemiotów.
Komentarz usunięty przez autora