Witajcie Mirki i Mirabelki zwracam się do was z problemem mojego różowego paska, jest on następujący:
"Witajcie, moja sprawa dotyczy tego co sercu wykopowiczów najbliższe - kotka Mordechaja. Mordechaj jak to kocię lubi wszystkie kotkowe sprawy. Pech w tym, że maluch (już prawie roczny) przywiązał się do mnie a ja mieszkam tylko blisko miejsca jego urzędowania. Nie jest do końca "domnym" kotem. W sumie to pomieszkuje to tu to tam, nie mam pojęcia co robi w ciągu większości dnia.Tu gdzie mieszkam często ludzie go wpuszczają do swoich siedzib, karmią. Ma obróżkę, jest takim "osiedlowym" oswojonym kotkiem. Jednak niedługo się wyprowadzam, a tego kociaka obdarzyłam szczególnym uczuciem, myślę, że on mnie też w końcu przychodzi do mnie bez przerwy prawie nie da się wygonić chociaż nie jest głodny. I tutaj rodzi się mój dylemat: 1. Kociątko zabieram ze sobą do nowego lokum adoptując je 2. Kociątko zostaje :(
@Rasistowski_portal_wykop_pl: Zabierz kociaka ze sobą, a w miejscu gdzie był regularnie karmiony zostaw kartkę z informacją, że został adoptowany i ma dobry domek :) Wszyscy będą szczęśliwi, a 'karmiciele' nie będą się zastanawiać czy coś się kici nie stało
Do wydania będę miał około 600 zł więc straszna bieda, wiem że to prawie jak gwiazdkę z nieba, ale mam nadzieję że coś mniej więcej się znajdzie, może być ciut więcej pieniążków ale nie za dużo
@Rasistowski_portal_wykop_pl: Z tego co pamiętam to te matryce są raczej bez szału, nic specjalnego, jeżeli chodzi o są rozdzielczość to z hd+ trudniej znaleźć ładną sztukę. Próbuj też być może za niewiele więcej polować na 8460p czyli trochę nowszy.
@Rasistowski_portal_wykop_pl: Dell Studio 1558 i3, 4Gb ram. Na allegro ostatnio widziałem egzemplarz za niecałe 700 cebulionów z SSD. Manjaro z XFCE śmiga bardzo miło.
"Witajcie, moja sprawa dotyczy tego co sercu wykopowiczów najbliższe - kotka Mordechaja.
Mordechaj jak to kocię lubi wszystkie kotkowe sprawy. Pech w tym, że maluch (już prawie roczny) przywiązał się do mnie a ja mieszkam tylko blisko miejsca jego urzędowania. Nie jest do końca "domnym" kotem. W sumie to pomieszkuje to tu to tam, nie mam pojęcia co robi w ciągu większości dnia.Tu gdzie mieszkam często ludzie go wpuszczają do swoich siedzib, karmią. Ma obróżkę, jest takim "osiedlowym" oswojonym kotkiem. Jednak niedługo się wyprowadzam, a tego kociaka obdarzyłam szczególnym uczuciem, myślę, że on mnie też w końcu przychodzi do mnie bez przerwy prawie nie da się wygonić chociaż nie jest głodny. I tutaj rodzi się mój dylemat:
1. Kociątko zabieram ze sobą do nowego lokum adoptując je
2. Kociątko zostaje :(
źródło: comment_X4n2gxZX5oDpZ0qHWhQzqwvXqGahxgLG.jpg
Pobierz