Słyszałem taką anegdotke o burżuju z mojej wioski(ma firme nowoczesną , zatrudnia kilkaset ludzi do tego czterogwiazdkowy hotel). Pewnego dnia na terenie przylegającym do jego hotelu odbywała się jakaś tam impreza. Szef siedział przy jednym stolików i zapytał kelnerke jego pracownice,czy ma dużo roboty. Kelnerka odpowiedziała że nie. To wziął i wysypał popiół z popielniczki na podłoże i powiedział z cynicznym uśmieszkiem: To teraz już masz.
Stwierdzam, że nadal nie lubię wesel. Te tańce w koleczku, wezyk, kaczuchy, zabawy o północy, opierajace się o ganianie wokół krzeseł i zabieranie części garderoby, disco polo i przyspiewki typu ore ore siabadabada amore... Może jestem dziwakiem, ale mocno mnie to nie bawi. #whocares #gorzkiezale #oswiadczenie