#anonimowemirkowyznania
Ciężko jest być introwertykiem.
Mam nieciekawą sytuację w swoim miejscu pracy. Jestem kobietą, lvl 27. W obecnej pracy jestem od początku, kiedy firma była w rozkwicie byłam tylko ja i szef, teraz po 3 latach doszły do nas dwie osoby. Generalnie wszystko jest ok, tak przynajmniej myślałam do tej pory. Jest to praca z ludźmi - klientami ,ale wydaje mi sie że z tym sobie jakoś radzę ( chociaż nie przepadam), jestem miła, pomocna, cos tam pogadam. Problem jest natomiast w kontaktach ze współpracownikami. Mnie wydawało się, że jest ok, jestem dla nich miła, pomocna ale okazuje się że oni myslą inaczej. Ostatnio zostaliśmy wszyscy dłużej na nadgodzinach i musielimy pracować wspólnie. Wszyscy co rusz pytali mnie czemu nic nie mówie, czy w domu też taka jestem, że jestem taka spokojna. Nawet szef pozniej sie do nich dołączył. ( co najlepsze sami nie gadali miedzy sobą a jak już zaczynali to od tego że ja nic nie mówię ) Wyjaśniłam, że tacy ludzie tez chodzą po świecie, że jak nie mam nic do powiedzienia to nie gadam o pierdołach etc. NIe zrozumieli. Poważnie, oni są ekstrawertykami, takimi smieszkami na silę, dla nich moja odpowiedz to jakis kosmos. Wyszłam w każdym razie na cipę, co to boi się odezwać... źle mi z tym strasznie, nie wiem co robić... praca jest w miare ok, kasa jest bardzo dobra, szkoda mi tego rzucać bo moi koledzy z pracy iszef najpewniej tez uwazaja mnie za cipę w kontaktach miedzyludzkich...
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Ciężko jest być introwertykiem.
Mam nieciekawą sytuację w swoim miejscu pracy. Jestem kobietą, lvl 27. W obecnej pracy jestem od początku, kiedy firma była w rozkwicie byłam tylko ja i szef, teraz po 3 latach doszły do nas dwie osoby. Generalnie wszystko jest ok, tak przynajmniej myślałam do tej pory. Jest to praca z ludźmi - klientami ,ale wydaje mi sie że z tym sobie jakoś radzę ( chociaż nie przepadam), jestem miła, pomocna, cos tam pogadam. Problem jest natomiast w kontaktach ze współpracownikami. Mnie wydawało się, że jest ok, jestem dla nich miła, pomocna ale okazuje się że oni myslą inaczej. Ostatnio zostaliśmy wszyscy dłużej na nadgodzinach i musielimy pracować wspólnie. Wszyscy co rusz pytali mnie czemu nic nie mówie, czy w domu też taka jestem, że jestem taka spokojna. Nawet szef pozniej sie do nich dołączył. ( co najlepsze sami nie gadali miedzy sobą a jak już zaczynali to od tego że ja nic nie mówię ) Wyjaśniłam, że tacy ludzie tez chodzą po świecie, że jak nie mam nic do powiedzienia to nie gadam o pierdołach etc. NIe zrozumieli. Poważnie, oni są ekstrawertykami, takimi smieszkami na silę, dla nich moja odpowiedz to jakis kosmos. Wyszłam w każdym razie na cipę, co to boi się odezwać... źle mi z tym strasznie, nie wiem co robić... praca jest w miare ok, kasa jest bardzo dobra, szkoda mi tego rzucać bo moi koledzy z pracy iszef najpewniej tez uwazaja mnie za cipę w kontaktach miedzyludzkich...
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
#klaudiusz
Walenie wińska w hałasującym na wsie strony gronie to nie jest kobiece zajęcie, tylko menelskie zajęcie.
Poranny lodzik nie jest podstawą udanego związku, ale poranna grzanka wysmarowana dżemikiem już tak.