Jak to jest, że na stronach różnych producentów jest masa fajnych odmian produktów, podczas gdy w sklepach jest zawsze wszędzie tylko kilka tych samych? Dla przykładu musztarda Roleski. Na stronie jest indiańska, słodko-ostra, miodowa, wikinga, staropolska, jerozolimska, kozaka, chrzanowa, angielska. Ja takich w życiu nie widziałam w żadnym sklepie na żadnej półce. Wszędzie są tylko saperska i stołowa. Tak samo z sosami, warzywami na patelnię, mrożonymi pizzami itd. Są jakieś specjalne sklepy,
skrzacik320
skrzacik320