Kogóż to z nas tonący nie wiózł wrak, Któż z nas zaprzeczyć może - że ułomny? Kogóż nie łudził oślepiony ptak? Kogóż w bezludzie nie wiódł pies bezdomny?
A przecież wciąż przyciąga strefa ogrodzona I ogrodzona - nie bez celu - chcemy wierzyć; To nie my w Zonie - to nam odebrana Zona Nam ją niepewnym, ale własnym krokiem mierzyć Póki nadziei gorycz wreszcie nie pokona.
@Kabradam: szanuje polskiego barda, inteligenty czlowiek, swietny teksciarz,prozaik, poeta znal sie na tym co robi, a to ze zycie prywatne mial takie a inne, no coz eh.. smutna historia, ale taka chyba typowa, co nie?
Płynie rzeka wąwozem jak dnem koleiny, która sama siebie żłobiła, Rosną ściany wąwozu, z obu stron coraz wyżej, tam na gorze są ponoć równiny; I im więcej tej wody, tym się głębiej potoczy Sama biorąc na siebie cień zboczy...
Piach spod nurtu ucieka, nurt po piachu się wije, własną w czeluść ciągnie go siła. Ale jest ciągle rzeka na dnie tej rozpadliny, jest i będzie, będzie jak była, Bo źródło Bo źródło
Ojców dom pożegnał Głupi Jasio Szukać Wody Życia rad nierad. Stopy ścisnął swym niedobrym braciom, Którzy siłą go wysłali w świat. Schedę jego wezmą i zmarnują - Nic powiedzieć nie mógł, choćby chciał, Więc wyruszył w drogę pogwizdując - Starczy mu, że mowę zwierząt znał.
Głupi Jasiu, Głupi Jasiu - Śmiał się w lesie szczebiot ptasi - Prawda to, że ci rozumu brak! Woda Życia nie istnieje A w obczyźnie nam zmarniejesz
Pod prąd wąwozem w twarz ognistym wiatrom Po końskie brzuchy w nurt płynącej lawy Prze szwoleżerów łatwopalny szwadron Gardła armatnie kolanami dławić W mokry mrok topi głowy szwoleżerów Deszcz gliny, ziemi i rozbitej skały Ci, co polegną - pójdą w bohatery Ci, co przeżyją - pójdą w generały
Potem twarz z ognia jeszcze nieobeschłą Będą musieli w szczere giąć uśmiechy Z oczu wymazać swoją hardą przeszłość Uszy nastawić na szeptów oddechy Zwycięskie
Żyło raz przyjaciół dwóch; Jeden mieli smak i słuch I na świat patrzyli takim samym wzrokiem; A na świecie wojna trwała; Wojna ludzi rozdzielała; Oni cało szli przed siebie równym krokiem:
Razem naciskali spust; Razem brali chleb do ust I do domów list pisali w jednej chwili; Walczyć wspólnie było raźniej; Gdy wokoło krwawe łaźnie; A po łaźniach raźniej kiedy razem pili.