- 2
przulutowałem gniazdo do trafa toroidalnego, podłączyłem kabel, włączyłem do gniazdka i #!$%@?ło mi bezpieczniki w pokoju.
dlaczego?
#elektronika
dlaczego?
#elektronika
- 0
@dktr:
podłączyłem do grubszych drutów, niemożliwe żebym pomylił wejścia bo są grubsze druty (zielone) i cienkie druty (czerwone) (które dolutowałem do cienkiego przewodu)
@bassfun: @Felonious_Gru:
podłączyłem do grubszych drutów, niemożliwe żebym pomylił wejścia bo są grubsze druty (zielone) i cienkie druty (czerwone) (które dolutowałem do cienkiego przewodu)
@bassfun: @Felonious_Gru:
- 0
@dktr: no, a co, źle? tak na elektrodzie pisali
- 0
@dktr: to mam przylutować kabel do tego cienkiego drucika i on wytrzyma, czy powinien być grubszy?
@Felonious_Gru:
@Felonious_Gru:
- 0
- 0
@dktr @Felonious_Gru: na pierwotnym pokazuje 50 om a na wtórnym nic nie pokazuje.
spieprzył się, no nie?
spieprzył się, no nie?
- 0
- 0
@Felonious_Gru: zobaczę może coś źle przylutowałem, a jak nie to pójdzie na allegro
- 0
@Felonious_Gru: @bassfun Podłączyłem (wszystko dobrze), sprawdziłem miernikiem i pokazuje 29 V (╯︵╰,)
Miernik chiński za 20 zł
Miernik chiński za 20 zł
Otóż od niedawna jestem myśliwym. Postanowiłem pójść sobie z moim terrierem na ambonę przed 17, w biały dzień. Terrier super, bo siedzi cicho na zasiadce, a w miocie rzuciłby się do gardła nawet i niedźwiedziowi. Ambona ma okienko, a od sąsiadującej strony - wejście z tarasikiem. Strona od okienka wychodzi na taki wał, dość odległy, w stronę Czech. Patrzę - po wale wędruje sobie jakiś czarny punkcik. Biorę lornetkę - trochę za daleko żeby to zidentyfikować, ale jakieś 10 minut poodprowadzałem go wzrokiem. W końcu myślę sobie - fuck that, obczaję stronę od tarasiku. Odwracam się, a tu po polu w moją stronę, jakieś sto metrów od ambony idzie dziewczyna. Szczupła, sukienka kremowa chyba w kwiatki, krok dość pewny, jednostajny, włosy ciemne. W tym momencie lekko zwątpiłem. Dziewczyna zatrzymała się może jakieś 7 metrów od ambony i patrzy w górę. Ma bardzo niebieskie oczy, BARDZO. Lekko niespokojny pytam panny
"- No hej? Przyszłaś na grzyby? Spacer?". Ta nic, tylko patrzy na mnie z głową wygiętą do góry. Ja lekko już obsrany, pytam jej czy jest Czeszką może. Ta nic. Patrzy. Mój startujący na wariata do dzików pies, siedzący pod moimi kolanami zaczął się trząść jak obłąkany, po chwili poszedł w kąt ambony i się telepie. Patrzę na laskę, ta stoi i patrzy, a ja już totalnie obsrany ze strachu, nie tyle nią samą co reakcją mojego psa, który widzieć jej nie mógł, bo łeb miał za nisko. Laska po chwili bez słowa zaczęła iść w stronę wału. Odetchnąłem #!$%@? mocno, przyznaję, i tak ją śledzę wzrokiem. Do wału prowadziła polna dróżka z lekkimi wzniesieniami. Przeszła jakieś dwieście metrów - pomyślałem sobie, że obczaję lornetką. Patrzę #!$%@?, a tam nic. Pole. Opuściłem lornetkę - no idzie panna koło dwóch krzaków. Znowu w lornetkę - pusto, same krzaki.
Wtedy