Wracam sobie właśnie z ziomkami (łącznie było nas 4), a pod metrem dwóch jegomościów, jeden cudem trzyma się na nogach i męczy piwo, drugiemu właśnie z japy następuje zwrot alkoholu. Ledwo mordę opróżnił i już woła do kolegi: "patrz, jednak będziemy mieli dziś trening", na co on "dwóch na czterech? No spokooo". Że ja byłem trzeźwy, a kumple też za wiele nie wypili to po prostu poszliśmy dalej olewając ich. Już czułem
@luxpl: a już prawie dałem plusa. Ale no #!$%@? nie, po prostu nie.
MAMUŚKOM, #!$%@?, MAMUŚKOM
pieprzona plaga, co jest z wami ludzie? Czemu to zrobiłeś?