Ja #!$%@?, ostatnie miesiące były dla mnie ciężkie, ale starałem się. Próbowałem dać z siebie wszystko, swoimi czynami przynieść uśmiech na twarze ludzi. Znajomi oficjalnie się ode mnie odcięli, nie chcą mnie znać. Pierw nie odzywali się, teraz opuścili wspólną grupę na messengerze i zostawili mnie tam samego. Jak napisałem do jednej znajomej, to usłyszałem jedynie wymijające kłamstwa. Mam już dość tego wszystkiego. Nie został mi już nikt. Nie mam się na
@ateBIT: to nie byli znajomi, znajdą się inni Spróbuj być szczęśliwy sam ze sobą, zrób coś dla siebie, zajmij się jakaś pasją a znajdą się też ludzie z którymi będziesz się tym zajmował. Idź na lekcje tańca, gry na instrumencie - cokolwiek, daj się poznać innym
@smacznyy: @lan3: była żwirownia czy coś innego, to zrobili latarnie, potem zlikwidowali, podmyła woda a debile to ci, co to pływają zaraz przy tym słupie xD
@Arek817: zależy jaki prąd i napięcie, myślę że więcej niż 230 tam nie ma, a z tą bliskością to zawsze jest ryzyko że kabel się obluzuje, wiatr zawieje i coś spadnie, tak czy inaczej odrazu powinien wywalić bezpiecznik, tak że to głównie głupio wygląda ale nie zabiję - chyba że właściciela który nie zabezpieczyl obiektu
@smacznyy: czy ja wiem, nigdy nie miałem bordo, ani nie zgłębiałem anime, zablokowałem wszystkie pato tagi itp. Myślę że pomimo tego co tu się dzieje, to użytkownik decyduje czy o tym jakie treści tu do niego docierają Ba, znacznie lepsze miejsce niż jakiś Facebook gdzie rigcz zdaje się nie istnieć a Instagram czy tweeter to już nie chce wiedzieć, wiadomo że w każdej grupie, znajdzie się banda debili ale tak już
@Zuchwaly_Pstronk: ogólnie, o dowolnym zagadnieniu, czysto teoretycznie, podejście filozoficzne, bez realnej miary, lecz z takim zamysłem. Czy tu chodzi o kumulacje nerwów, czy to one tłumią nasz bunt? Czy można to jakoś określić? Dajmy na to, że życie idzie w górę i w dół, jak poznać że jesteśmy już w dolnym piku sinusoidy, że będzie tego i pora to zmienić Oczywiście chodzi o moment na granicy pomiędzy; lepiej nie kombinować bo
@Zuchwaly_Pstronk: a moze to o to chodzi w życiu, by zaliczać coraz to mocniejsze wzloty i upadki, by życie było życiem - nieustannie walczyć i niszczyć reguły, tylko po to by nie było stabilne, za to miało swój smak, a ci co starają się wyplaszczyć, tak naprawdę nigdy nie żyli
@Zuchwaly_Pstronk: ale czy praca nad nim będzie słuszna, a może najlepiej było by znaleźć tą "obumarłą kończynę" i tak poprostu odciąć, nie zależnie czy to ktoś, czy praca czy miejsce w którym żyjemy
@Zuchwaly_Pstronk: w tym przypadku możemy trafić na pracę, która może być określona jako "syzyfowa", będziemy ciężko pracować, stanie się to naszym celem by być w tym naprawdę dobrym, bo może w tedy będą zyski, ale nie widzimy tego że jest to daremny wysiłek, zmarnowany czas, tonący okret który zabiera nas ze sobą, a po 30latach okazuje się że robiliśmy całe życie jedno i teraz jest już za późno by to zmienić,
@Zuchwaly_Pstronk: tu właśnie chodzi mi o ten moment, kiedy korzystać z szalupy ratunkowej i jak długo próbować ratować statek, do pierwszego problemu? a może po kapitański do samego końca by utonąć wraz z nim
Spróbuj być szczęśliwy sam ze sobą, zrób coś dla siebie, zajmij się jakaś pasją a znajdą się też ludzie z którymi będziesz się tym zajmował.
Idź na lekcje tańca, gry na instrumencie - cokolwiek, daj się poznać innym