samobójstwo nie wchodzi w grę, dlatego że jestem tchórzem.
Jestem facetem, mam 23 lata, 165cm wzrostu co stwarza niemałe kompleksy, 95 kg wagi, nie skończyłem studiów, nie mam żadnego fachu ani wykształcenia. Mam ciężką depresję na którą choruje już 3 lata, a wcześniej najprawdopodobniej doskwierała mi dystymia i apatia. Mam także lęk uogólniony, który objawia się stresem 24h na dobę -szybsze bicie serca, uczucie niepokoju, generalnie niemożność rozluźnienia się przez 24
Przeglądam wykop od pół roku, dopiero teraz znalazłem ten tag i miałem odwagę zarejestrować się i to napisać. Nie chcesz wierzyć to nie, nie moja sprawa.
Mogą heheszkować, ja tylko chciałem pokazać że są ludzie z naprawdę poważnymi problemami.
Leki już brałem, jakieś 8 czy 10 rodzajów, niestety nie pomogły.
Swoją drogą nie sądziłem że będę się tak stresować pisząc to. K*rwa przecież piszę do jakichś nieznanych ludzi w internecie, a boję się oceniania jakbym stał przed tłumem robiąc standup.
Wyobraź sobie że nic ci nie przynosi przyjemności, satysfkacji, spełniania i zadowolenia. Jakakolwiek czynność, nie znajdujesz w niej żadnego zainteresowania. Jeśli coś robię, to po paru godzinach daje sobie spokój, bo po prostu nie czuje żadnego pozytywnego feedbacku. To jest najgorsza rzecz w depresji.
Dzięki za słowa otuchy wszystkim, oczywiście będę próbował sobie pomóc, ale uwierzcie że po 3 latach tego cholerstwa jest napradę ciężko. Depresja i fobia zazębiają się wzajemnie. Z fobią próbowałem walczyć przez rok, próbowałem ekspozycji na sytuacje publiczne, przekonywanie siebie samego w głowie o irracjonalności swoich zachowań, niestety nie pomagało. Zarówno fizyczne objawy jak czerwienienie się i nadmierna potliwość, jak i psychiczne w postaci pustki w głowie, mętlika i plątaniu się jeżyka
samobójstwo nie wchodzi w grę, dlatego że jestem tchórzem.
Jestem facetem, mam 23 lata, 165cm wzrostu co stwarza niemałe kompleksy, 95 kg wagi, nie skończyłem studiów, nie mam żadnego fachu ani wykształcenia. Mam ciężką depresję na którą choruje już 3 lata, a wcześniej najprawdopodobniej doskwierała mi dystymia i apatia. Mam także lęk uogólniony, który objawia się stresem 24h na dobę -szybsze bicie serca, uczucie niepokoju, generalnie niemożność rozluźnienia się przez 24
Przeglądam wykop od pół roku, dopiero teraz znalazłem ten tag i miałem odwagę zarejestrować się i to napisać. Nie chcesz wierzyć to nie, nie moja sprawa.
Mogą heheszkować, ja tylko chciałem pokazać że są ludzie z naprawdę poważnymi problemami.
Leki już brałem, jakieś 8 czy 10 rodzajów, niestety nie pomogły.
Swoją drogą nie sądziłem że będę się tak stresować pisząc to. K*rwa przecież piszę do jakichś nieznanych ludzi w internecie, a boję się oceniania jakbym stał przed tłumem robiąc standup.
Wyobraź sobie że nic ci nie przynosi przyjemności, satysfkacji, spełniania i zadowolenia. Jakakolwiek czynność, nie znajdujesz w niej żadnego zainteresowania. Jeśli coś robię, to po paru godzinach daje sobie spokój, bo po prostu nie czuje żadnego pozytywnego feedbacku. To jest najgorsza rzecz w depresji.