Mój kolega znalazł moją #rozowypasek na tinderze, umówił się z nią na jutro, ale zamiast jego to ja pójdę. Zawołam plusujących ten wpis.
Mieszkamy 250km od siebie i ja do niej dojeżdżam co 2 tygodnie na weekend. Częściej niestety nie dam rady, a Ona nie ma auta, żeby do nie przyjechać, no ale ja nie o tym. Dziewczyna idealna, dbałem o nią, dawałem prezenty czy tam jakieś parę stówek co 2 tygodnie na drobne wydatki (z racji tego że nie pracuje bo się uczy jeszcze),
organizowałem wycieczki, wspólne wakacje za granicą itp. Było pięknie dopóki kolega nie napisał, że zmatchowało ich. Obmyśliliśmy, że zamiast jego to ja przyjdę i ciekawe co zrobi.
Może szuka tylko towarzystwa, dobrego kolegi, nwm, w końcu ja też mam koleżanki ( ͡° ʖ
Mieszkamy 250km od siebie i ja do niej dojeżdżam co 2 tygodnie na weekend. Częściej niestety nie dam rady, a Ona nie ma auta, żeby do nie przyjechać, no ale ja nie o tym. Dziewczyna idealna, dbałem o nią, dawałem prezenty czy tam jakieś parę stówek co 2 tygodnie na drobne wydatki (z racji tego że nie pracuje bo się uczy jeszcze),
organizowałem wycieczki, wspólne wakacje za granicą itp. Było pięknie dopóki kolega nie napisał, że zmatchowało ich. Obmyśliliśmy, że zamiast jego to ja przyjdę i ciekawe co zrobi.
Może szuka tylko towarzystwa, dobrego kolegi, nwm, w końcu ja też mam koleżanki ( ͡° ʖ
Nie przedłużając:
Kolega pisał z nią jeszcze wczoraj: Zaznaczyła mu od razu, że nie szuka chłopaka, bo dobrze jej jest być samą (jakie #!$%@? mać samą, przecież ze mną jest), mówiła też, że szuka znajomych bo jest nowa w mieście (mieszka tam od urodzenia do #!$%@? nędzy więc o czym ona #!$%@? myślałem sobie), reszta no to normalna rozmowa, żadnych rewelacji oprócz powyższych.
Dochodzi
Ciekawe czy jeszcze się odezwie