Moje ostatnie przemyślenia dotyczące #antynatalizm. Ostrzegam, będzie długo, zawile, skomplikowanie i możliwe że będzie wiele bólu dupy, więc osoby które nie chcą aby ich uczucia zostały zranione powinny zaprzestać czytania w tym momencie.
Antynatalizm jako taki jest dla mnie kolejnym prostackim moralizmem, pomimo tego że ktoś stojący z boku określiłby mnie jako antynatalistę. Tak, nie chcę mieć dzieci, ale żadne argumenty których antynataliści używają chcąc narzucić swoją moralność innym
Czasami wręcz wydaje mi się że antynataliści używający tego argumentu na poziomie wioskowego szamana wpadli w jakiś rodzaj narcystycznego solipsyzmu, wydaje im się że jak przestaną się rozmnażać to coś zmienią, podczas gdy w rzeczywistości na ich miejsce rozmnoży się ktoś inny i tym samym przerwanie mitycznego oroborosa poprzez nie robienie dzieci można rozbić o kant dupy.
Oczywistym jest że ludzkość będzie się mnożyć dopóki będzie w stanie. Nie
Oczywistym jest że ludzkość będzie się mnożyć dopóki będzie w stanie. Nie