PSITULAS, to fundacja zajmująca się ratowaniem psów z rąk bestialskich opiekunów, którzy porzucają, katują, zaniedbują i znęcają się nad psami. Postanowiłam zrobić znalezisko ze względu na jedną, wstrząsającą historię o której niedawno przeczytałam. Z racji tego, że jedną z wolontariuszek jest moja siostra, to jestem na bieżąco z nowymi psiakami, wręcz nawet sama je uczę zaufania do człowieka, więc niestety jestem w stanie sobie wyobrazić co czuły/czują niektóre psiaki zanim 'przyjechały do fundacji'. Przechodząc do naszej dzisiejszej historii chciałam Wam przestawić sunie - psią mamę - która niedawno urodziła małe szczeniaki... i ledwo udało się jej przetrwać.
'' Mona i jej historia Młoda, ciężarna sunia błąkała się po jednej z Podlaskich wsi. Wychudzona, wygłodniała, żywiła się śmieciami i wszytkim co znalazła. Bedąc w już w bardzo wyskiej ciąży szukała schronienia gdzie w spokoju będzie mogła urodzić i odchować szczeniaki. Znalazła miejsce na jednej z posesji pod schodami domu. Jednak jak się szybko okazało nie było to wcale bezpieczne miejsce. Kasia, która walczy z bezdomnością na Podlasiu ponad tydzień temu, poźnym wieczorem dostała telefon...Dzwonił facet, że przybłąkała się suka, urodziła szczeniaki, on ich nie chce i jeśli ich zaraz ktoś nie zabierze to zlikwiduje sam.."zaje...ie" kijem albo potopi.... Oczywiście Kasia pojechała tam...jej oczom ukazał się łamiący serce widok, około dzień-dwa wcześniej urodzonych maluchów leżących na gołej, zimnej ziemi, pod schodami i suni biegającej gdzieś dookoła. Mama była przerażona, nie mogła podejść do szczeniąt bo była skutecznie odganiana kijem...chłop wpadł na pomysł, że jak nie dopuści matki do szczeniąt to umrą z głodu i po problemie. Facet wrzucił (dosłownie) szczeniaki w karton i Kasia je zabrała. Sunia uciekła....Całą noc Kasia nie spała, karmiła, masowała brzuchy. Maluchy były bardzo słabe, wychłodzone... W nocy sunia wróciła i udało się ją rano złapać. Mama od razu zajęła się maluchami. Kasia zrozpaczona szukała pomocy dla psiej rodziny i postanowiłyśmy jej pomóc. Przyjechały w niedzielę. Wiedziałyśmy, że mama jest skrajnie wychudzona ale takiego szkieletu się nie spodziewałyśmy. Łzy same cisnęły się do oczu. Czekają ją badania krwii, wątroby, trzustki. Karmę pochłania w ilościach hurtowych a i tak nie ma praktycznie czym karmić. Wycieńczona, ucieka od maluchów. Zaczełyśmy podawać im mleko dla szczeniąt jednak jego koszt jet bardzo wysoki ponad 70zł za puszkę Błagamy o pomoc finansową bo koszty nas przerosły ''
Taką wiadomość dostałam od założycielki fundacji, która codziennie martwi się o to czy wystarcz karmy dla mamy i młodych, mat, oraz czy Mona zacznie przybierać na masie ciała, aby mogła produkować mleko dla szczeniąt. Liczę na Was! Na choćby głupią złotówkę, która będzie doceniona z całego serca! Doskonale rozumiem, że nie każdy może sobie pozwolić na wpłacenie większej kwoty, stąd moja prośba o chociaż złotówkę. Niby nic, ale to zawsze o krok bliżej, aby uratować choć jedno życie. Jeśli macie źle doświadczenia z wpłacaniem pieniędzy na zbiórkę, a chcecie pomóc, to śmiało proszę piszcie do mnie w wiadomości prywatnej, albo na stronie na Facebooku, po więcej szczegółów: można wysłać paczkę do paczkomatu, można dostarczyć osobiście potrzebne rzeczy, wyjść z psem na spacer, pogłaskać go. Ściskam Was! Jeśli nie macie możliwości wpłacić grosza, to chociaż pomóżcie wrzucić znalezisko na główną - będę wdzięczna!
LINK DO ZBIÓRKI
#psitulas #pieski #schronisko #fundacja #pomoc #kiciochpyta #zrzutka #ratunku #zwierzaczki #zwierzęta
Komentarze (33)
najlepsze
Jaka qwa "psia mama" (ಠ‸ಠ) To jest suka, nie żadna mama. Nie razi Cię w oczy określanie tym samym mianem psa i wlasnej matki ?
@PsiTulas: Chyba jamnika na oczy nie widziałeś.