Zmiany w mózgu, to ja mam po 3 tygodniach sesji na politechnice. W tydzień jestem w stanie ogarnąć rzeczy, których nie mogłem pojąć przez rok i o których nie śniło się filozofom.
Przestrzegam przed traktowaniem medytacji utylitarnie, jako środka do osiągnięcia jakiegoś celu, np. lepszego samopoczucia, zdrowia itp. - bo zdaje mi sie że taki ton przebija z większości wypowiedzi i komentarzy tutaj.
Co jest bardzo trudne do zrozumienia dla ludzi Zachodu, wychowanych w piorunujacej mieszance racjonalizmu i chrześcijaństwa, to to, że medytacja niczemu nie służy. Praktykuje sie ją dla niej samej, medytacja nie jest środkiem mającym prowadzic do osiągnięcia jakiegoś celu, ale zarazem
Ja medytowałam przez 4 miesiące codziennie. Zmiany zaczęłam odczuwać po dwóch, trzech tygodniach - lepiej mi się spało, byłam mniej spięta, łatwiej było mi się skupić na nauce.
Na medytacje poświęcałam zwykle do pół godziny przed snem, nie więcej.
Na początku trudno jest uwolnić się od natrętnych myśli w trakcie medytacji, ale z czasem wzrasta umiejętność pełnego wyciszenia.
@grim1234: obawiam sie ze rozczaruje cie. ja posiadam umiejetnosc wylaczania myslenia "w tle". potrafie ograniczac strumien swiadomosci do waskiego nurtu w ktorym jest tylko jeden watek. najlepiej cwiczyc przy drobnych pracah fizycznych (buddyjscy mnichowie stosowali ta sama sztuczke spacerujac, uprawiajac ogrody lub robiac piaskowe mandale).
jako ze nie uznaje yogi ani siedzenia po turecku i mruczenia swoje wyciszenie osigam podczas sesji treningow kick boxingu oraz "inhalacji ziolowych"...ostatnio super sie wyciszylem kladac
Tybetański (tantryczny) buddyzm ma jeszcze medytacje, w których jednym z etapów jest zjednoczenie się z obiektem, wcześniej wyobrażanym/budowanym. Tam zmiany w działaniu mózgu są nieco inne, bo poza emocją ulgi i pogodzeniem doświadcza się błogości.
@breeder: Mówisz zapewne o stanah jhanna (http://www.accesstoinsight.org/lib/authors/gunaratana/wheel351.html) / dodalem do powiazanych, w medytacji vipassana tez moga, ale nie musza wystepowac. Polecam wlasnie vipassane, ze wzgledu na rozwoj tak zwanej uwaznosci (ang. mindfullness), ktora robi niesamowita roznice :)
Czyli to będzie mniej więcej tak szło. Yo dawg słyszałem, że i tak wyprzedzasz rzeczywistość więc będzie teraz wyprzedzał rzeczywistość podczas wyprzedzania rzeczywistości...
Na początku podchodziłem do tego sceptycznie, ale się po dłuższych debatach zmusiłem do praktyki. Na starcie tak naprawdę nie wiesz w co się pchasz. Systemów jest mnóstwo, każdy reklamuje się jako uber-pro, nie ma żadnego FAQ dla noobków.
Po przewertowaniu niezliczonych artykułów w końcu wziąłem się do praktyki(u mnie na start vipassana). Zaczyna się fajnie, rozluźnienie, błogość, jednakże w pewnym momencie "tracisz" uważność(koncentracje po ludzku :P).
Komentarze (108)
najlepsze
Co jest bardzo trudne do zrozumienia dla ludzi Zachodu, wychowanych w piorunujacej mieszance racjonalizmu i chrześcijaństwa, to to, że medytacja niczemu nie służy. Praktykuje sie ją dla niej samej, medytacja nie jest środkiem mającym prowadzic do osiągnięcia jakiegoś celu, ale zarazem
Komentarz usunięty przez moderatora
Na medytacje poświęcałam zwykle do pół godziny przed snem, nie więcej.
Na początku trudno jest uwolnić się od natrętnych myśli w trakcie medytacji, ale z czasem wzrasta umiejętność pełnego wyciszenia.
jako ze nie uznaje yogi ani siedzenia po turecku i mruczenia swoje wyciszenie osigam podczas sesji treningow kick boxingu oraz "inhalacji ziolowych"...ostatnio super sie wyciszylem kladac
http://przebudzeni.org/media/filmy/szczegoly/article/doing-time-doing-vipassana/
http://pl.wikipedia.org/wiki/Vipassana
http://sasana.wikidot.com/medytacja-vipassana-w-prostych-slowach
http://pl.wikipedia.org/wiki/Shikan-taza
Tybetański (tantryczny) buddyzm ma jeszcze medytacje, w których jednym z etapów jest zjednoczenie się z obiektem, wcześniej wyobrażanym/budowanym. Tam zmiany w działaniu mózgu są nieco inne, bo poza emocją ulgi i pogodzeniem doświadcza się błogości.
Próbowałeś każda z wyżej wymienionej techniki?
Ja uskuteczniam. Znaczy uskuteczniałem.
Na początku podchodziłem do tego sceptycznie, ale się po dłuższych debatach zmusiłem do praktyki. Na starcie tak naprawdę nie wiesz w co się pchasz. Systemów jest mnóstwo, każdy reklamuje się jako uber-pro, nie ma żadnego FAQ dla noobków.
Po przewertowaniu niezliczonych artykułów w końcu wziąłem się do praktyki(u mnie na start vipassana). Zaczyna się fajnie, rozluźnienie, błogość, jednakże w pewnym momencie "tracisz" uważność(koncentracje po ludzku :P).
nie znalazłem nic większego.