A dzień dobry!
Chciałem się z Wami podzielić pewnym wydarzeniem.
Chodzi o odkurzacz Kärcher WD 6 Premium i przygodę z nim związaną.
Na początku maja zeszłego roku dostałem w prezencie tą maszynę od szwagra- wybrał on wysoki model aby posłużył lata w moim nowym garażu. Wiedział, że ja lubię majsterkować, a moja żona lubi czystość. Te dwie rzeczy przeważnie się nie spinają ze sobą dlatego właśnie motywatorem do zachowania porządku miał być porządny odkurzacz "przemysłowy". No i tak mijały tygodnie w szczęściu i czystości garażowej. Od czasu do czasu po zabawie z drewnem lub po wierceniu w naszym nowym lokum odkurzacz radośnie pochłaniał wszelkie zabrudzenia powierzchni płaskich. W sumie nazbierało się tego urobku ok 2,5 worka w rok. Wody maszyna nie widziała, bo do prania mamy inny model.
Pewnego dnia podczas sprzątania mojej ulubionej powierzchni w domu (czyt. garażu) po skończonej pracy zauważyłem, że przy skrzynkach narzędziowych jest jeszcze kupka kurzu. Łapię za rurę, przekręcam włącznik odkurzacza i... nic się nie dzieje. Było to dnia 15 maja 2021 roku w sobotę. Myślę sobie- może korki wyrzuciło, ale to nie było to. Podłączyłem maszynę do innego gniazda... nic. Gniazdko na odkurzaczu normalnie przepuszcza prąd na inne urządzenia, ale po przekręceniu włącznika silnik sprzętu się nie uruchamia.
Kurde... pomyślałem, ale pech. Dokładnie rok minął to spoko jest gwarancja, jeszcze u takiej firmy jak Kärcher nie będzie problemu. Zadzwoniłem do szwagra czy posiada paragon- tak posiadał, ale okazuje się że fakturę vat. Bo dane do zakupu zaciągnęło mu z wcześniejszego zakupu, bo z racji prowadzonej działalności i tak nie mógłby odliczyć katu z tego odkurzacza. No nic dzwonię na infolinię- dupa po gwarancji nic się nie da zrobić. Przeczytałem warunki gwarancji firmy Kärcher, w której jest zapis, że sprzęt na firmę wykorzystywany w działalności nie jest objęty gwarancją.
Znalazłem ostatnio chwilę na małe majsterkowanie i rozebrałem odkurzacz dostając się do elektroniki włącznika, bo tak właśnie obstawiałem usterkę.
No i mamy piękny prosty moduł. Po jego pominięciu odkurzacz normalnie się włącza. Na płytce nie ma żadnych wykwitów, zwarć, spuchniętych tranzystorów itp.
Trochę smutny poszedłem dziś do autoryzowanego sklepu z serwisem Kärcher we Wrocławiu. Tam przedstawiłem mój problem i chęć zakupu/wymiany płytki. Niestety mogą mi ściągnąć tą część za... ok 360 zł!! Czyli ta nieszczęsna płytka jest wartości połowy odkurzacza, który ma Premium w nazwie i po roku od zakupu przestaje działać. Też podzieliłem się z pracownikiem spostrzeżeniem, że nie wyobrażam sobie zapłacić połowy wartości odkurzacza, za tak prostą płytkę zwłaszcza, że wysiadło to po roku sporadycznego użytkowania. W odpowiedzi otrzymałem informację: "Ja nie każe panu tego kupować...". No i tak zostałem na lodzie. Teraz zostało wziąć miernik i szukać samemu co się stało, że nie działa.
Zabawne, że teściowa w podobnym okresie do dużego domu zakupiła odkurzacz Parkside z Lidla (ten przemysłowy) za ok 140 zł i co 2 dzień oblatuje nim ogromny dom i ta zabaweczka działa bez zająknięcia, a tu firma skierowana do profesjonalistów czyli Kärcher wykazała się cienizną.
Dziękuję za uwagę i jeżeli doczytałeś do tego miejsca życzę Ci miłego dnia :)
Komentarze (8)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Rozbierz to i przeczyść, nowy 60 zł kosztuje (╯°□°)╯︵ ┻━┻