Nie można wyzerować pytań zabezpieczających
Nie mamy wystarczających informacji, aby wyzerować Twoje pytania zabezpieczające.
Na tym zakończyła się moja przygoda z Apple, ale od początku....
Kilka lat temu założyłem konto w serwisie Apple. Było to w czasach pierwszego iPoda Touch, więc sporo czasu temu.
Z telefonami Apple nie miałem wiele wspólnego, więc wraz z erą smartfonów sprzedałem iPoda i przez wiele lat działałem na Androidzie.
Nadszedł w końcu czas kiedy postanowiłem dać Apple'owi szansę i postanowiłem zakupić iPhone'a. Na moje szczęście wpadłem na to aby przed zakupem zalogować się na swoje konto w Jabłku i zobaczyć jak to teraz u nich wygląda....
Przygodę rozpocząłem od "niepoprawnego hasła" (pomimo że zapamiętane w przeglądarce i od lat nie zmieniane).
W sumie spoko, po takim okresie czasu dla bezpieczeństwa warto zweryfikować użytkownika i potwierdzić czy ja to ja...
Reset hasła, podaje maila, przychodzi standardowa wiadomość z linkiem do resetu. Ustawiam nowe bezpieczne hasło.
Lecę dalej, teraz już tylko się zalogować i jestem w domu. Podaję login i nowo ustawione hasło.
Kolejna przeszkoda: Odpowiedz na 2 pytania zabezpieczające.
No nic, podejmuję próbę. Jedną, drugą, trzecią. Dalsze próby niemożliwe - za dużo prób...
No dobra, jest funkcja Zresetuj pytania zabezpieczające. Klikam....
Podaj login -> jest! Podaj hasło -> jest!
Chwila zawahania przez system i....
"Nie można wyzerować pytań zabezpieczających
Nie mamy wystarczających informacji, aby wyzerować Twoje pytania zabezpieczające."
Myślę sobie że to musi mieć większy sens. Taka wielka firma na pewno ma to dobrze przemyślane i opracowane.
Jeszcze jedna próba - efekt ten sam.
Dobra, olewam systemy i dzwonię na wsparcie klienta. W końcu głupi system może nie ogarniać, ale człowiek człowiekowi na pewno pomoże.
Miałem już podobną przygodę z Ubisoftem i dostępem do Uplay'a - tam największym problemem była dostępność - dostępne było chyba raz w tygodniu przez 2h.
No ale cóż - jaki kraj, takie wsparcie. Ustawiłem przypomnienie na odpowiedni dzień i godzinę. Sprawnie się dodzwoniłem do wsparcia Ubi i sprawę załatwiłem...
Ale.... Apple to Apple, a nie byle jaki "softwarehouse od gier"....
Dzwonie.... Kilka pytań od automatu w jakiej sprawie i czy chcę posłuchać o gwarancji na urządzenia....
Finalnie odbiera pracownik wsparcia (swoją drogą bardzo miły i uprzejmy). Przedstawiam się, podaję swoje dane i wyjaśniam problem z którym dzwonię.
Po chwili sprawdzania Pan mnie informuje, że niestety nie będzie w stanie mi pomóc, ponieważ jako pracownicy nie mają dostępu do danych klientów ani do mechanizmów resetów / przypomnień.
No ale jak? Kto jak nie oni? No to drążę i pytam jak mam to zrobić. Podaję wszystkie swoje dane, klikam w link aktywacyjny na mailu, dzwonię na infolinię...
Finalnie uzyskuje odpowiedź: "żeby zresetować pytania zabezpieczające, należy podać odpowiedź na ustawione wcześniej pytania zabezpieczające".
No Monty Python by się nie powstydził logiki.
Proszę więc o usuniecie mojego konta, tak abym mógł założyć sobie nowe konto na mój adres mailowy. Pan znika na chwilę w czeluściach infolinii sprawdzając jakie są możliwości i wraca z kolejną bazuką. Aby usunąć konto należy zalogować się do konta i usunąć je z poziomu ustawień konta w urządzeniu.
Mistrzowie zła. Przecież jakbym mógł się zalogować to bym nie usuwał konta, tylko się na nie dostał. A żeby się zalogować trzeba podać pytania zabezpieczające, których nikt nie może zresetować.
Pytam więc wprost, czy dobrze rozumiem że straciłem na zawsze dostęp do swojego konta, pomimo że mam dostęp do maila na który jest konto zarejestrowane, że podaję swoje dane i swój numer telefonu? Odpowiedź - niestety tak....
Czeskie filmy by tego nie wymyśliły, a Monty Python by pozazdrości kreatywności.
Na koniec pozostaje wspomnieć ponownie pewnego dyrektora IT myślą przewodnią: "Taka wielka firma na pewno ma to dobrze przemyślane i opracowane."
Na szczęście dzięki takiemu podejściu udało mi się zaoszczędzić kilka tysięcy złotych, bo gdybym takie przeboje miał dopiero po zakupie iPhone'a poleciałby on pewnie lotem koszącym przez okno, a ja musiałbym pokornie wrócić do Andorida.
Na tym zakończyła się moja przygoda z Apple już permanentnie i z czystym sumieniem mogę zacząć rozglądać się za jakimś Samsungiem z prawilnym Androidem.
Człowiek (system), człowiekowi wilkiem.....
A Kiwi, kiwi, kiwi....
Komentarze (20)
najlepsze
Z autopsji mógłbym podać przykład absurdu w innej firmie, a konkretnie Sony. Ktoś mi się włamał na konto i usunął moje PS jako podstawowe (włączyłem sobie potem weryfikację dwuetapową, ale aż dziw bierze, że nie zmienił starego hasła). No nic, trzeba do nich dzwonić. Po 10 minutach
@getin: No tak, prawda w oczy kole ( ͡° ͜ʖ ͡°)