Przeżyłem coś podobnego pod Krakowem. Roczny samochód i już mam wgniotki na masce. Na szczęście szyby całe. Zjeżdżasz na pobocze i czujesz się bezradny, patrząc jak natura niszczy ci samochód :/
Dlatego w ładach w bagażniku wiezie się dywan na takie akcje xd W każdym razie współczuję.. Im dalej, tym gorzej i nie dziwię się jakby ktoś zawrócił awaryjnym pod prąd
Mirek handlarz sprowadzi to auto do Polski, Janusz w swoim warsztacie wyklepie i zaszpachluje, a Seba kupi i będzie piłował na ręcznym po śniegu gdzieś pod biedronką ( ͡°͜ʖ͡°)
Komentarze (92)
najlepsze