Nie wprowadzaj ludzi w błąd. Tak się składa, że za sprawą młodszego brata zdarza mi się poczytać nowsze komiksy i są całkiem niezłe. Nadal można zdrowo porechotać - mam parę lat na karku i podobnie jak ty jestem weteranem od pierwszego numeru. A ten tutaj był jak sądzę poświęcony właśnie nowinkom technicznym, co wnioskuję z bondowskiego alter ego Donalda na okładce. Tak więc zaprzeczam tezie jakoby dzisiejsze "Giganty" były ogłupiające,
No dobra, racja, ale uważam że jeśli ktoś wyraźnie przeczytał moją wypowiedź, to jest świadom tego że Gigantów nie czytałem od dawna i jest to jedyny numer na którego podstawie oceniam jakość dzisiejszych komiksów.
Nie, jakości też nie oceniam, pisałem że jestem za stary.
Przeciętny człowiek bierze w sklepie taką kartę pamięci żeby mu pasowała do aparatu i interesuje go jedynie ile ma "giga" - to nie komiks dla informatyków tylko dla dzieci, nie może obfitować w nie dla każdego zrozumiałe szczegóły techniczne.
Trudno mi powiedzieć, jak to wyglądało, z 10 lat tego nie czytałem ale k!%%a, co jest złego że w dzisiejszych czasach są tam smsy? Komiks stracił na jakości przez to?
http://peb.pl/komiksy/224960-rapidshare-komiks-gigant-od-pierwszych-numerow.html - może ktoś zechce wrócić do starych dobrych czasów :) Swoją drogą - my tamte lata wspominamy z nostalgią. Dziwi nas to, że dzieciaki w tych czasach przesiadują przy kompach, bawią się elektronicznymi gadżetami. Ale tak naprawdę, za paręnaście lat oni będą z utęsknieniem wspominać swoje czasy i dziwić się czemu dzieci w tych czasach nie bawią się jak oni X lat temu. Taka jest kolej rzeczy. wszystko się powoli zmienia...
Zdecyduj się, najpierw chcesz szczegółów technicznych karty, a później czepiasz się smsów... :)
A tak przy okazji dodam, że nadal zdarza mi się wpaść na jakiś klasyczny ale zapomniany już film (czy książkę) i odnaleźć w nim wątki z Giganta. Miłe... Przykład? Fitzcarraldo ;)
To fakt, często komiksy z giganta nawiązywały do klasyków. Oglądając takie filmy/czytając książki parę lat później bawiłem się dodatkowo przypominając sobie skąd już to znam.
Sms, dvd w komiksie? Znak czasów. Autor wykopu zamiast na analizowaniu komiksów dla smarkaczy niech lepiej skupi się na sobie, bo trochę żal mi się zrobiło gościa. Sobotni wieczór przy komiksie o kaczorach, smakołyki z żabki i do tego świąteczna płyta Sarah Connor, "która wręcz idealnie pasuje do wypoczynku"... Takim miksem to można torturować więźniów z Guantanamo, wydaje mi się przy drugim przesłuchaniu tej świątecznej sarah connor to połowa więźniów przyzna się
Oj czytało się Donalda, czytało… Choć za „Gigantem” nigdy nie przepadałem specjalnie. Ale jedną z pozycji która na dłuuuugo utkwiła mi w pamięci była książka (?? – grube to było i formatu A4!) o historii Sknerusa. Od narodzin. O wyjeździe ze Szkocji, pierwszych pracach, gorączce złota eh… Kreska była stara, trochę inny styl wypowiedzi. No i historia toczyła się na przełomie XIX i XX wieku. Myślę że jak bym teraz zobaczył ten
Z czasów kiedy czytałem Giganta (też ok. 10 lat temu) pamiętam, że w tym komiksie nigdy nie używali kropki jako znaku interpunkcyjnego. W ogóle! Tylko wykrzykniki, pytajniki i może gdzieś tam wielokropki. Serio, jak ktoś ma dostęp do "vintage" egzemplarzy Giganta to niech sobie sprawdzi :)
Komentarze (25)
najlepsze
Nie wprowadzaj ludzi w błąd. Tak się składa, że za sprawą młodszego brata zdarza mi się poczytać nowsze komiksy i są całkiem niezłe. Nadal można zdrowo porechotać - mam parę lat na karku i podobnie jak ty jestem weteranem od pierwszego numeru. A ten tutaj był jak sądzę poświęcony właśnie nowinkom technicznym, co wnioskuję z bondowskiego alter ego Donalda na okładce. Tak więc zaprzeczam tezie jakoby dzisiejsze "Giganty" były ogłupiające,
Nie, jakości też nie oceniam, pisałem że jestem za stary.
A tak przy okazji dodam, że nadal zdarza mi się wpaść na jakiś klasyczny ale zapomniany już film (czy książkę) i odnaleźć w nim wątki z Giganta. Miłe... Przykład? Fitzcarraldo ;)
fuck za ile ;> mi mama kazała kolekcję z prawie 4 lat zbierania wyrzucić na śmietnik... w życiu nie przeżyłam później takiego ciosu ;]