Dzisiaj pojechałem z 2 znajomymi do miasta oddalonego o 25km autobusem od rana na zapoznanie ze szkołą. Bilet 2 zł w jedną stronę wszystko pięknie i wgl ale jako, że skończyły nam się pomysły co robić o jakiejś 11 a powrotny autobus o 14:45 to stwierdziliśmy, że idziemy pieszo, dobra, przeszliśmy jakieś 7km i się zmęczyliśmy bo mięliśmy kurtki, bluzy i wgl a stopni 20, wody brak więc zaczęliśmy wystawiać rękę na stopa. Okej, nikt się nie zatrzymuje - czaimy - 3 nas było. Dotarliśmy do jakiegoś sklepu, kupiliśmy na spółkę wodę 1,5 l - każdy napił się po 2/3 łyki i poszliśmy usiąść w cieniu na przystanek, jeden z nas cały czas marzył, że ktoś w końcu się zatrzyma no i wystawiał tą rękę non stop - my siedzimy a on stoi i wystawia palec do góry. Mówię do tego obok mnie siedzącego - "to się nie uda, nie wyrwiemy stopa" Aż tu nagle co? -zatrzymał się bus - taki z zewnątrz ujeany z drabiną, taki standardowy roboczy pojazd. Gościu się pyta "dokąd chcecie?" My mu mówimy, ze tam i tam a on "no cholera... trochę nie po drodze ale chj, wsiadajcie". No okej, wbijamy uradowani jak pojebani, a tam najebane jakimiś butelkami, petami, chuj wie czym, i po kim. Gościu od razu się pyta czy palimy bo nam da po 1 fajce bo mu 2 zostały, my mówimy, że nie trzeba. No i zaczyna się jakaś tam rozmowa, on cały czas gada i wgl. Aż w końcu stajemy w korku, właściwie to nie stajemy bo on od razu nawraca ( próbuje nawrócić i zakopuje się w rowie, robi mały korek po przeciwnej stronie ulicy, my wychodzimy wszyscy żeby go popchnąć, udaje się wykopać) wchodzimy znowu do środka, on mówi nam, że dookoła pojedziemy - tak też się dzieje, jedziemy dookoła wszystko pięknie oprócz tego, ze jechał 150km/h bez trzymania kierownicy bo co chwile wymachiwał rękoma lub odpalał papierosa i go trzymał. Na ostrym zakręcie pojechaliśmy na 2 prawych kołach bo za ostro wszedł w zakręt, a jak to on określił czemu piszczały - bo zimówki. Okej, jedziemy dalej, zaczął się temat o otwieraniu zamków nie używając klucza i wgl. Nagle on pyta się z całkowitym przekonaniem w głosie - pokazać wam jak podpierdolić samochód w 5 minut? Wtedy wszyscy zamilknęli bo to co on gadał to było tak powalone i myśleliśmy, że wyjdzie i serio podp*erdoli samochód co jechał za nami xd Ale na szczęście wszystko zakończyło się okej, a "Dominik" tak bowiem nam się przedstawił osobnik o 3 latka starszy gdy mówiliśmy do niego per 'pan'. Dojechaliśmy do naszego miasta i jakoś nas wysadził. Jak widać - morał z tego prosty - nie każdy wyglądający na porządnego człowieka może być miłym człowiekiem, który weźmie na stopa nie groźnie wyglądającą "młodzież".
Komentarze (1)
najlepsze