Antychryst czyli naturalne zło…
Von Trier powtarzał w wywiadach, że ten film był niejako lekarstwem na jego postępującą depresję. I chyba mówił prawdę. Widać że „wyrzygał” chorobę na niektóre wątki w scenariuszu i “upuścił” ciut zatrutej krwi na taśmę filmową. Nie jest to więc obraz dla każdego.
- #
- #
- #
- #
- Dodaj Komentarz