Moim zdaniem wystarczającym policzkiem dla reżysera byłoby wyjście z sali, a okrzyki "hańba", "oddajcie pieniądze" świadczą jedynie o niskiej kulturze części widzów.
Ja rozumiem, że można się zdenerwować. Ale, w moim mniemaniu, przychodząc do teatru wymaga się chociażby minimum grzeczności.
@ctl: Ciekawe, że o tym wspomniałeś. Oczywiście z twoim (ograniczonym) tokiem rozumowania jesteś zwolennikiem cenzurowania takich obrazów? I nawet zainteresowani nie mogliby tego oglądać, bo tobie się nie podoba, ciebie obraża, ty się nie zgadzasz i trzeba tego zabronić. Lekarze też ludzie, więc niech tych świństw nie oglądają. Wiwat cenzura!
Bo to ja jestem artysta, a tamten to mi do pięt nie dorasta
Można odnieść wrażenie, że właśnie takie stwierdzenie chce nam autor listu otwartego przekazać.
No właśnie, kim ty wogóle k!%$a jesteś, pajacu?
Można mieć soje zdanie, można krytykować, można się nie zgadzać - wcale bym się nie dziwił - ale żeby rację własną próbować bronić swoim osobistym autorytetem, którego, tak na marginesie zauważając, wcale się jeszcze nie ma? To już
@mwitbrot: Ma więcej honoru i mądrości niż tych kilku ministro-dyrektorów razem za dyndające jaja wziętych! Masz jednak rację - twoja wypowiedz wypadła żałośnie
@ctl: Czyli co? Jesteś zwolennikiem przywrócenia instytucji cenzora? Powinno się zatrudniać kogoś, kto będzie decydował, co pokazać można, a co nie?
Na razie, na szczęście, nie ma cenzury w sztuce i można sobie dyskutować, co jest ładne, fajne, ciekawe, ujmujące, skłaniające do refleksji, a co jest brzydkie, niefajne, kiczowate, obleśne, nieprzyzwoite. Z instytucją cenzora oglądalibyśmy tylko rzeczy ładne? Aha. Ja mam wrażenie, że takie coś to już było i mnie się
Komentarze (8)
najlepsze
W przeciwieństwie do zachowania widowni.
Moim zdaniem wystarczającym policzkiem dla reżysera byłoby wyjście z sali, a okrzyki "hańba", "oddajcie pieniądze" świadczą jedynie o niskiej kulturze części widzów.
Ja rozumiem, że można się zdenerwować. Ale, w moim mniemaniu, przychodząc do teatru wymaga się chociażby minimum grzeczności.
Można odnieść wrażenie, że właśnie takie stwierdzenie chce nam autor listu otwartego przekazać.
No właśnie, kim ty wogóle k!%$a jesteś, pajacu?
Można mieć soje zdanie, można krytykować, można się nie zgadzać - wcale bym się nie dziwił - ale żeby rację własną próbować bronić swoim osobistym autorytetem, którego, tak na marginesie zauważając, wcale się jeszcze nie ma? To już
Na razie, na szczęście, nie ma cenzury w sztuce i można sobie dyskutować, co jest ładne, fajne, ciekawe, ujmujące, skłaniające do refleksji, a co jest brzydkie, niefajne, kiczowate, obleśne, nieprzyzwoite. Z instytucją cenzora oglądalibyśmy tylko rzeczy ładne? Aha. Ja mam wrażenie, że takie coś to już było i mnie się
Wolność kończy się tam gdzie zaczyna się prawo kogoś innego... Jeśli zatem sztuka ma tylko obrażać i ranić to tak.. jestem za cenzurą