25072,35 - 6,04 = 25066,31
Po poniedziałkowej petardzie zarządziłam sobie kilka dni przerwy. Początkowo planowałam biegać dopiero jutro, ale nie mogłam już wytrzymać.
Biegło się cudownie! Ruszyłam chwilę po 6 uzbrojona w czołówkę. Z początku czułam dość spory chłód, ale ten dość szybko minął. Nie padało, o dziwo; wiało, o dziwo, dość lekko. Nogi miałam zaskakująco lekkie i naprawdę czerpałam przyjemność z biegu na całej trasie i nawet tempo było jak na
Po poniedziałkowej petardzie zarządziłam sobie kilka dni przerwy. Początkowo planowałam biegać dopiero jutro, ale nie mogłam już wytrzymać.
Biegło się cudownie! Ruszyłam chwilę po 6 uzbrojona w czołówkę. Z początku czułam dość spory chłód, ale ten dość szybko minął. Nie padało, o dziwo; wiało, o dziwo, dość lekko. Nogi miałam zaskakująco lekkie i naprawdę czerpałam przyjemność z biegu na całej trasie i nawet tempo było jak na
No tak źle, to mi się jeszcze nie biegło, chociaż zaczęło się spoko. Kawałek po chodniku i hop do lasu. A tam błoto takie, że więcej miałam skakania niż biegu. Stwierdziłam, że jakoś to przeżyję, bo na drodze technicznej przy S3 na pewno już będzie dobrze. Byłoby, gdyby nie ten głupi wiatr. ( ಠ_ಠ) Naprawdę walczyłam ze sobą, żeby przekonanie, że mam to gdzieś