Jestem jedną z tych osób, które swoją przygodę z Half-lifem zaczęły od drugiej części, którą nota bene kocham nieskończoną miłością. Pierwszą część odpaliłem pierwszy raz jakoś w 2007r., rok po ukazaniu się drugiego epizodu do HL2 i... odbiłem się. Nie wiem- może to ta grafika, może korytarzowość... Coś nie pykło i stwierdziłem, że #wmoimsercutylkohalflife2 aż do dzisiaj.
Przeglądając swoja bibliotekę gier na steamie, przy przewijaniu ekranu rozładowała się bateria w myszce akurat gdy na ekranie podświetlony był Half-life (pierwsza część) i pomyślałem: "A co mi szkodzi? Zainstaluję." i jak pomyślałem tak zrobiłem... I kurde jaka ta gra jest ZAJEBISTA! Fakt, grafika nadal jest brzydka i przestarzała, ale cała reszta- miodzio. Gra może i jest korytarzowa, ale jak sobie pomyślę drugi HL w dużej mierze też był... Jednak mechanika, AI przeciwników (mam tutaj na myśli najemników), a nawet projekty poziomów są już jak najbardziej współczesne i niejeden dzisiejszy "szuter" mógłby się sporo od HL nauczyć.
Jestem obecnie po 3 godzinach rozgrywki i kurde, mam ochotę na więcej, a już od dawna tak nie miałem z grą. Zajefajne uczucie. Powiem szczerze, że tęskniłem za nim... ()
Dobra idę grac dalej.
K.....o - Jestem jedną z tych osób, które swoją przygodę z Half-lifem zaczęły od drug...

źródło: comment_lhJjNJaP1LwNpIT3UEK7lGfg036Gd2Gt.jpg

Pobierz
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach