#wierszyknadziendobry

Przypomnij sobie, cośmy widzieli, jedyna,

W ten letni, tak piękny poranek:

U zakrętu leżała plugawa padlina

Na ścieżce żwirem zasianej.

Z nogami zadartymi lubieżnej kobiety,

Parując i siejąc trucizny,

Niedbała i cyniczna otwarła sekrety

Brzucha pełnego zgnilizny.

Słońce prażąc to ścierwo jarzyło się w górze,

Jakby rozłożyć pragnęło

I oddać wielokrotnie potężnej Naturze

Złączone z nią niegdyś dzieło.

Błękit oglądał szkielet przepysznej budowy,

Co w kwiat rozkwitał jaskrawy,

Smród zgnilizny tak