Z samego rana (koło 13) wybraliśmy się z Filipem do firmowego sklepu Lacoste. Każdy z nas kupił po 1 polówce. Już chcieliśmy wychodzić, gdy do kasy podeszło 2 studentów zarządzania i marketingu: - "Pięć polówek poproszę, trzy dla nas, a dwie zawieszone". Płacą, biorą swoje trzy polówki i wychodzą. Pytam kumpla: - "Co to są zawieszone polówki"? On odpowiada: - "Poczekaj, zobaczysz".
Jeszcze kilka osób weszło do sklepu. Dwie kobiety kupiły koszulki, zapłaciły i wyszły. Następne zamówienie to siedem polówek dla trzech studentów 1 roku prawa: - "Trzy dla nas i cztery zawieszone". Rozważając co to takiego zawieszone polówki, patrzę na drzwi wejściowe do sklepu. Nagle otwierają się. Biedny student z polibudy w zniszczonym ubraniu, wyglądający jak żebrak, podchodzi do sprzedawczyni i pyta uprzejmie: - "Czy masz może jakąś zwieszoną polówkę?"
http://blip.pl/s/33840816 „Czy śpiewanie przy ognisku przeszkadza ministrowi spraw wewnętrznych i administracji? Może nie lubi, gdy ktoś śpiewa?” #touche