Nie ma to jak wstać na zajęcia do przedszkola, dźwigać pomoce naukowe, stracić godzinę na dojazd w jedną stronę, po czym dowiedzieć się, że zajęć nie ma- dyrekcja "zapomniała" dać znać wcześniej. Nienawidzę takich sytuacji, marnuję czas, siły (ciężkie są te materiały pomocnicze na dzisiejszą lekcję) i pieniądze na dojazd. Ktoś taki uczy potem dzieci o odpowiedzialności i szacunku do innych ludzi... Jeden jedyny taki klient, reszta zachowuje się normalnie, ale humor
Jeden jedyny taki klient, reszta zachowuje się normalnie, ale humor
ucze dzieci matematyki w prywatnym centrum nauczania. Jednym z klientow wlascicielki tego centrum, jest tamto przedszkole.