Zauważyliście ten trend jak premade/gildie/itp zniszczyły stare "rpg"? (albo po prostu mmo)

Nigdy nie grałem w WoW, ale jak słyszę od kogoś, że miał "rozmowę o członkostwo w gildii" jak rozmowę o pracę. Albo czytam jakieś odklejki od tego jak się steruje na "wyprawach" całym party to mnie cringe ściska.

Grałem w bardziej niszowe gry mmo rpg, ale zawsze jak zaczynało się za dużo gildiowania/abusowania stałego party to się odbijałem, bo to dla mnie cringe, że nie mogę sobie grać kiedy chcę tylko muszę grać wtedy kiedy reszta gildii, chodzić na te dungeony co każdy chce, etc xDD

Pamiętam
@NewBlueSky:
tak masz tylko w guidliach któe chcą robić content na wysokim poziomie, na tyle wysokim, zę parę procent popualcji jest w stanie go zrobić bo ma skila na to.
nic takiego nie musisz doświadczać, nikt nie będzie robił rekrutacji do gildii dla casuali, tak samo guildie pośrednie też biorą jak leci czesto jako 'social' i nie masz żadnych zobowiązań.

możesz sobie grac kiedy chcesz, ogłaszasz się na czacie i robisz party z randomami. nikt Cię nie zmusza do interakcji społecznych jak w nie nie umiesz/ nie
  • Odpowiedz
@NewBlueSky Tak, mi tak zepsuto Lineage 2. Jak grałem za gówniaka to był wypasik, nowy świat który jeszcze nie był solved, zżyta ze sobą gilidia i dobieranie party na zasadzie kto jest wolny i chce iść. A potem ludzie wymyślili ideę "constant party" - czyli premade grupkę graczy która zawsze ciśnie party razem. Zaczęło to ewoluować - najpierw pojawiły się "godziny expienia" na których musiałeś być, potem takie CP (7 osób)
  • Odpowiedz