tylko p0laczki zawszone jak pajac Rau mogą cieszyć japsko i chwalić się, że ustanowili stosunki konsularne ze zbuntowanym regionem Serbii, tj. Kosowem. "Poważne" kraje jak Hiszpania czy Wielka Brytania oczywiście nie uznały statusu tego gówno "państwa" bo doskonale wiedzą, że to precedens. Jeśli by tendencja spadkowa RAŚ odwróciła się albo jakikolwiek inny region w Polsce chciałby autonomię, a później by nazywano go państwem, to co, też z czasem dalibyśmy mu autonomię jak