Do dzisiaj pamiętam jak wujek podarował mi kasetę z dziwną okładką, stała na niej kobieta w czerni, a w tle jakiś stary budynek. Włączyłem pierwszy utwór, byłem troszkę zaskoczony, słychać było deszcz, grzmoty, jakieś dzwony, nagle dziwnie brzmiąca gitara, utwór powoli płynie. Nagle wkracza Ozzy z tym jego histerycznym głosem, wtedy byłem w wielkim szoku, czułem jakiś niepokój, byłem jakby zahipnotyzowany dźwiękami dobiegającymi z głośników unitry. Utwór przyśpiesza, ale tak jak nagle
Happiness - Do dzisiaj pamiętam jak wujek podarował mi kasetę z dziwną okładką, stała...