a propos tego wpisu o Francuzie podrywaczu z kawiarenki w Bordeaux, i dyskusji o tym, czy laski lecą jak głupie na obcokrajowców, czy nie, to mi się takie wydarzenie przypomniało.
Byłem raz na takim spotkaniu towarzyskim w knajpie. Koneksje były takie, że ja się tam znałem dobrze z jedną koleżanką, pozostali byli naszymi wspólnymi, ale dalszymi znajomymi. Prócz tego ja wziąłem ze sobą ziomka, którego nikt inny
a propos tego wpisu o Francuzie podrywaczu z kawiarenki w Bordeaux, i dyskusji o tym, czy laski lecą jak głupie na obcokrajowców, czy nie, to mi się takie wydarzenie przypomniało.
Byłem raz na takim spotkaniu towarzyskim w knajpie. Koneksje były takie, że ja się tam znałem dobrze z jedną koleżanką, pozostali byli naszymi wspólnymi, ale dalszymi znajomymi. Prócz tego ja wziąłem ze sobą ziomka, którego nikt inny