To jest zbieg okoliczności, akurat wczoraj po jakimś roku spotkałem się z moim koleżką prawdziwym hajerem przodowym, ślonski chop, ale nie taki nawiedzony autonomiczny. On skręcał silnik, wypilim z 4 piwka pod garażem, godzina 22 pomagam mu ogarnąć bajzel i mówie że spoko synek, ale ja furgom na familok bo mie stara wciepia na hasiok, a on gdzie tam, dawej do mnie do chałupy zrobim jaka halba synek jo ciy niy widzioł