Była sobie taka książka Anthony'ego de Mello pt. "Przebudzenie". Pewnie przynajmniej trochę osób ją kojarzy, lektura - zwłaszcza w okresie dojrzewania - mogła być czymś niezapomnianym ( ͡° ͜ʖ ͡°).

Dla mnie: książka z jednej strony otwierająca oczy, dekonstrukcyjna, przygotowująca do rozwoju w stronę filozofii i pokrewnych, z drugiej bardzo denerwująca, bo ani to chrześcijaństwo, ani buddyzm, a sam przekaz bardzo intrygujący i nie wiadomo do końca czy szarlatanerski czy genialny.

Jeśli ktoś był w podobnym kłopocie, to informuję, że jakiś czas temu przy okazji szukania informacji o Spinozie napotkałem kanał, który brzmiał mi toczka w toczkę jak de Mello. Dzięki niemu wiem, że de Mello czerpał najwięcej najprawdopodobniej z niejakiego Gurdżijewa (ang.: Gurdjeff, może też troszkę Krishnamurtiego czy Lao Tse), a to, o czym gadał da się wyjaśnić w terminologii racjonalnej rozpiętej między Spinozą, Kantem, Shopenhauerem, a Metzingerem (
eoneon - Była sobie taka książka Anthony'ego de Mello pt. "Przebudzenie". Pewnie przy...

źródło: comment_P2XcrCQ5wtY98nP8YFhZBibBa4VbwQHX.jpg

Pobierz
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

sprawa jest raczej niszowa


@eoneon: E tam, niszowa :). Książka bardzo dobrze znana ludziom zajmującym się medytacją, bo z tym ma najwięcej wspólnego, a nie z filozofią :)
  • Odpowiedz
Jeden z moich przyjaciół opowiadał mi, że istnieje taki afrykański szczep, w którym kara śmierci polega na ostracyzmie społecznym. Jeśli wyrzucą cię z Nowego Jorku lub z jakiegokolwiek miejsca twego zamieszkania, nie umrzesz. Jak to się dzieje, że ci Afrykanie umierają? Ponieważ uczestniczą w zbiorowej głupocie ludzkości. Sądzą, że nie należąc nigdzie, nie będą w stanie żyć. Podobnie mniema większość ludzi. Są przekonani, że muszą gdzieś należeć. Ale ty nie musisz przynależeć
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@jezus_cameltoe: chodzi o to że wiele osób nie czuje się źle bo są sami tylko dlatego, że uważają iż trzeba być w związku, nie potrzeba ich niszczy, a to że wmówiono im tę potrzebę,

jeśli ktoś odczuwa głód takiej emocji jak miłość to nie sądzę by gorączkowe szukanie mu pomogło, ona łatwiej się odnajdzie gdy będzie nam dobrze, gdy poukładamy sobie wszystko inne
  • Odpowiedz