Co ta jazda o 3 w nocy po #lublin, w sumie to po obrzeżach, ale nie tak strasznie daleko.

Wyjeżdżam sobie spokojnie zza zakrętu, a tu jakiś dziwny kształt na jezdni.
Zanim mózg przetworzył co się odwala i że to wcale nie jakieś dresy zostawiły coś na środku drogi tylko..
To coś się poruszyło i zaczęło uciekać. A tym czymś był młody jelonek.

No cóż, widziałem kilka lat temu jelenie na
@Gorion103: jesteśmy bliźniakiami które rozdzielono? Też wczoraj byłem w PN, tez nie widziałem tam zwierząt oprócz lisa, tez potem miałem night drive po Lublinie. :)
  • Odpowiedz
Mam nieodparte wrażenie, że spotkałam dziś jakichś śmieszków z mirko. Stoję sobie kulturalnie w sklepie znajomej (monopol z nieco rozszerzonym asortymentem piw regionalnych) i jak to przykładne różowe paski szczebiotamy sobie dyskretnie o różnych pierdołach, a tu nagle wchodzi trzech bardzo niezdecydowanych dżentelmenów i dobre pięć minut kołują przy lodówkach zastanawiając się jakie piwo kupić. Nagle jednego olśniło, że on to by w zasadzie chciał Corneliusa bananowego. Drugi bez chwili zastanowienia zaczął
#chlodnahistoria #coolstorynawieczor

Dziś znajoma mi opowiadała o historii, którą opowiedziała jej znajoma w pracy.

Ta znajoma, nazwijmy ją Ania (bez skojarzeń ( ͡° ͜ʖ ͡°)) miała psa - takiego dużego wilczura mieszańca. Wilczur żył sobie w najlepsze 6 lat no i w końcu zachorował - był słaby i nie chciał jeść. Wizyta u weterynarza potwierdziła obawy Ani - był to rak. Weterynarz powiedział, że pies pożyje jeszcze kilka