Miałam bardzo ciężki tydzień: pracowałam siedem dni, minimum po dziesięć godzin. W końcu nadszedł poniedziałek, wolny poniedziałek - miałam odsypiać.

Czekam jednak na przesyłkę, traf chciał, że domofon zadzwonił akurat w dniu mojego odsypiania (domofon z rzędu tych morderczych, wyje jak syrena alarmowa). Otwieram, otwieram drzwi, w nich pani listonosz i zadaje pytanie:
- Anita *****?
Ja zaspana, nieprzytomna, odpowiadam:
- Tak, przy telefonie, o co chodzi?
  • 49
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach