W tym wszystkim należy chyba wypunktować jedną ciekawą rzecz.. nie wiem czy ktoś zwrócił uwagę, ale MartaCyganka w ostatnim odcinku sączyła w knajpie kieliszek wina. Na tagu ani w komentarzach na fb ani słowa o tym, zero komentarza o alkoholizmie albo pociągu do trunków. Sytuacja spotkała się z totalnym niezauważeniem ze strony komentujących.
I tu właśnie pies pogrzebany, od początkowych odcinków MamaRysiowa jest książkowym przykładem patusko-karyny. Z każdym odcinkiem dochodzi kolejna etykietka.
I tu właśnie pies pogrzebany, od początkowych odcinków MamaRysiowa jest książkowym przykładem patusko-karyny. Z każdym odcinkiem dochodzi kolejna etykietka.
1) Mama Rysia i Discopolowiec - ludzie oceniają po okładce. Montaż faktycznie próbował wykreować wizerunek patrusiary: szlugi, stylówka i potargane włosy nie ułatwiają zmiany zdania na temat mamy Rysia. Wiadomo, fajnie jakby znalazła się jakaś koleżanka, która coś by jej z tym doradziła, ale to kwestia samego dbania o siebie, a nie tego jaką jest się osobą i jak się traktuje innych. Jej trafnych, a zarazem kulturalnych mimo wszystko komentarzy nt. klaunowskich zachowań Discopolowca zmontować na jej niekorzyść się nie dało. Pokazała klasę. Ona naprawdę nie ma siana w głowie i gdyby dali jej normalnego faceta, to byłaby dla nich szansa. Ale pajac, który jest niesamowicie nietaktowny, ma wymagania samemu nie oferując nic w zamian, nazywa ją MORTADELKĄ XD bardzo pochlebna ksywka, do tego po paru dniach znajomości sugeruje, żeby laska poddała się dla niego in vitro (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■) - no mógł to inaczej sformułować mówiąc o swoim problemie. Myślałam, że śnię jak to oglądałam. To było niedorzeczne jak scena, gdy Iga terrorystka zabrała Karola na kajaki, znęcając się nad nim psychicznie w trakcie wypadu (on się bał wody) xD.
2) Jamnikara i BHPowiec - chłop jest stłamszony i nie lubi konfliktów. No a Jamnikara i tak znawsze znajdzie powód do dymu. W sumie nie wiem, co mnie bardziej w niej irytuje - te wyolbrzymiane dymy, czy jej nieśmieszne żarty i ciagłe odniesienia do własnego biznesu z jakichś gimbusiarskich modelinowych kolczyków itp. (oglądałam te jej produkty, ostatnio podobało mi się takie coś jak miałam 14 lat, potem już nie. No chyba, że to jej grupa targetowa to spoko). Raz chce dorzucania się na ZUS, potem mówi, że może sobie pozwolić na ucieczkę na Mazury i stamtąd wysyłać paczki xD. Sugerowanie, że mieszkanie BHPowca jest ich wspólnym jest niesmakiem nawet gdy ma się dość salty poczucie humoru. Oni się znają za krótko żeby gadać takie rzeczy i to w TV. Teściowa, której Jamnikara nie podobała się już na weselu raczej nie będzie zachwycona. No i teksty o tym, że miała gosposię, potem żarty o Swietłanie... Nie wiem, kim trzeba być żeby nabijać się z czyjejś ciężkiej pracy. Teksty o nadwadze męża XD no fakt, ma brzuszek, ale to niech z nim na osobności pogada jak się dłużej poznają, zamiast mielić ozorem... Ktoś z ekipy TVNu ciągnie tam ludzi za język, a ona papla co popadnie bez pomyślenia o konsekwencjach. Podsumowując Jamnikara potrzebuje terapii, bo 1. nie panuje nad sobą i emocjami; 2. nie rozróżnia, co powinno się mówić na