hej jestem tu nowa
ważę 54 kg
- 3
@zielone_drzewo_hehe: Jeszcze przytyjesz, luz
#anonimowemirkowyznania
Nie sądziłem, że do tego dojdzie, ale trudno. Jako 28-letni incel w najbliższych dniach idę się rozprawiczyć do roksy. Przegryw w c--j, ale co zrobię, skoro w normalny sposób się nie da? Na aplikacjach randkowych nie mam powodzenia, ostatnio dostałem kosza od znajomej. Więc wizyta u prostytutki to na ten moment dla mnie jedyna opcja na zasmakowanie seksu. Dziewczynę mam już wybraną, młoda (jakoś mniej więcej w moim wieku), ładna brunetka, szczupła z fajnym tyłkiem. Jestem zdecydowany. Na garso same dobre opinie i brak jakichkolwiek informacji o problemach zdrowotnych albo niepokojących objawach po spotkaniu z nią.
To była rzecz, która mnie odstraszała przed pójściem do prostytutki, chociaż myślałem o tym od kilku lat- kwestia zdrowotna. Ale tak naprawdę jeśli będę się bał o zdrowie, to być może nigdy nie zaznam seksu. Skoro laska ma same pozytywne opinie, nikt nie pisze o problemach zdrowotnych po kontakcie z nią, a s--s będzie w prezerwatywie, to z bardzo dużym prawdopodobieństwem nic się nie stanie. Ale po trzech miesiącach i tak na test na HIV pójdę.
Szkoda, że swój pierwszy raz przeżyję w taki sposób, ale skoro inaczej się nie da... Mam mega ciśnienie, oglądam się za kobietami na ulicy, jadę na ręcznym po dwa razy dziennie. Mam już dość słuchania łóżkowych opowieści kumpli, gdy ja s--s znam tylko z filmów. I tutaj pytanie do Was. Czy jest tu ktoś kto w ten sposób przeżył swój pierwszy raz? Jeśli tak, to w jakim wieku? Jakie mieliście wrażenia i czy z perspektywy czasu żałujecie?
Ps.
Nie sądziłem, że do tego dojdzie, ale trudno. Jako 28-letni incel w najbliższych dniach idę się rozprawiczyć do roksy. Przegryw w c--j, ale co zrobię, skoro w normalny sposób się nie da? Na aplikacjach randkowych nie mam powodzenia, ostatnio dostałem kosza od znajomej. Więc wizyta u prostytutki to na ten moment dla mnie jedyna opcja na zasmakowanie seksu. Dziewczynę mam już wybraną, młoda (jakoś mniej więcej w moim wieku), ładna brunetka, szczupła z fajnym tyłkiem. Jestem zdecydowany. Na garso same dobre opinie i brak jakichkolwiek informacji o problemach zdrowotnych albo niepokojących objawach po spotkaniu z nią.
To była rzecz, która mnie odstraszała przed pójściem do prostytutki, chociaż myślałem o tym od kilku lat- kwestia zdrowotna. Ale tak naprawdę jeśli będę się bał o zdrowie, to być może nigdy nie zaznam seksu. Skoro laska ma same pozytywne opinie, nikt nie pisze o problemach zdrowotnych po kontakcie z nią, a s--s będzie w prezerwatywie, to z bardzo dużym prawdopodobieństwem nic się nie stanie. Ale po trzech miesiącach i tak na test na HIV pójdę.
Szkoda, że swój pierwszy raz przeżyję w taki sposób, ale skoro inaczej się nie da... Mam mega ciśnienie, oglądam się za kobietami na ulicy, jadę na ręcznym po dwa razy dziennie. Mam już dość słuchania łóżkowych opowieści kumpli, gdy ja s--s znam tylko z filmów. I tutaj pytanie do Was. Czy jest tu ktoś kto w ten sposób przeżył swój pierwszy raz? Jeśli tak, to w jakim wieku? Jakie mieliście wrażenia i czy z perspektywy czasu żałujecie?
Ps.
- 1
@AnonimoweMirkoWyznania: Jak znajdziesz dziewczynę, która cię pokocha to będziesz żałować. Przynajmniej ja bym żałował. Ale z drugiej strony ciężko mi wejść w twoją skórę, bo jestem sporo młodszy.
Pamiętam jak przez całe gimnazjum szalałem za jedną dziewczyną jednak nie miałem żadnych szans bo byłem jak dziś giga spierdoksem. Było to jedno z dwóch moich największych zauroczeń w życiu. Po skończeniu gimnazjum zorganizowano pożegnalną impreze dla klas które skończyły szkołę i postanowiłem wpaść. Zazwyczaj omijałem takie imprezy no ale i tak było to pożegnalne spotkanie i wiedziałem że większości tych ludzi już nie zobaczę, a więc i stres mniejszy, a chciałem zobaczyć poraz ostatni moją crush.
Na imprezie tradycyjnie jak ostatni spierdon siedziałem w kącie sam ale i tak byłem zadowolony bo mogłem chociaż popatrzeć jak obiekt moich westchnień tańczy i bawi się świetnie. W pewnym momencie kilku chłopaków zwróciło na mnie uwagę że jako jedyny siedzę zamiast tańczyć i postanowili zrobić sobie ze mnie zabawę. Najpierw zaczęli się że mnie naśmiewać, a potem postawili sobie za punkt honoru wyciągnąć mnie do tańca i zabawy. Oczywiście nie z dobrego serca tylko dla beki. Broniłem się jak rasowy spierdoks ale chłopaki nie zamierzali odpuścić i w pewnym momencie dosłownie wynieśli mnie na parkiet. Wyglądało to na tyle zabawnie że sam zacząłem mieć z siebie straszliwą bekę i w końcu rzucony na środek parkietu zacząłem tańczyć. Oczywiście była to giga crindżuwa i ciężko było to nazwać tańcem bardziej wyglądało jak bym dostał jakiegoś ataku.
Cała sala zaczęła się gapić na mnie. Być może byli pod wrażeniem że ten giga spierdoks wylazł, (a w zasadzie to został zaniesiony) na parkiet, a może byli zaszokowani poziomem zaawansowania moich szalonych ruchów paralityka z downem.
W każdym razie w tym momencie podeszła do mnie moja crush. Wyglądała przepięknie. Zawsze była ładna, a na tej imprezie to wyglądała jak nimfa z bajki. Stanęła przede mną, uśmiechnęła się do mnie szeroko i wyciągnęła ku mnie swoją śliczną, delikatną rączkę i zaproponowała mi wspólny taniec. Scena jak z filmu jakiegoś. Nie, nie podobałem jej się. Byłem grubym odrażającym creepy spierdonem jak dzisiaj. Po prostu dziewczyna miała złote serce, nie jak typowa p0lka, wiedziała że strasznie mi się podoba i jak zobaczyła że poraz pierwszy się przemogłem i wylądowałem na parkiecie próbując się normalnie bawić to postanowiła dać mi tą radość w postaci chwili wspólnego tańca. Gdybym z nią wtedy zatańczył pewnie miałbym najpiękniejsze wspomnienie jakie jestem sobie w stanie wyobrazić. Chwilę szczęścia której nigdy bym nie zapomniał i której nigdy nie doświadczyłem. Ale nie. S----------e było we mnie zbyt silne. Speszyłem się jak ostatni spoceniec szczególnie że wszyscy się na nas gapili. Powiedziałem jej nie. Dziewczyna zaczęła mnie nagabywać, mówić ''anon nie wstydź się'' i próbowała porwać mnie do tańca. N----------e mnie jednak pokonało i wbrew wewnętrznym pragnieniom uciekłem z parkietu więc po paru próbach dziewczyna uznała że jestem zbyt z-----y i sobie odpuściła.
Na imprezie tradycyjnie jak ostatni spierdon siedziałem w kącie sam ale i tak byłem zadowolony bo mogłem chociaż popatrzeć jak obiekt moich westchnień tańczy i bawi się świetnie. W pewnym momencie kilku chłopaków zwróciło na mnie uwagę że jako jedyny siedzę zamiast tańczyć i postanowili zrobić sobie ze mnie zabawę. Najpierw zaczęli się że mnie naśmiewać, a potem postawili sobie za punkt honoru wyciągnąć mnie do tańca i zabawy. Oczywiście nie z dobrego serca tylko dla beki. Broniłem się jak rasowy spierdoks ale chłopaki nie zamierzali odpuścić i w pewnym momencie dosłownie wynieśli mnie na parkiet. Wyglądało to na tyle zabawnie że sam zacząłem mieć z siebie straszliwą bekę i w końcu rzucony na środek parkietu zacząłem tańczyć. Oczywiście była to giga crindżuwa i ciężko było to nazwać tańcem bardziej wyglądało jak bym dostał jakiegoś ataku.
Cała sala zaczęła się gapić na mnie. Być może byli pod wrażeniem że ten giga spierdoks wylazł, (a w zasadzie to został zaniesiony) na parkiet, a może byli zaszokowani poziomem zaawansowania moich szalonych ruchów paralityka z downem.
W każdym razie w tym momencie podeszła do mnie moja crush. Wyglądała przepięknie. Zawsze była ładna, a na tej imprezie to wyglądała jak nimfa z bajki. Stanęła przede mną, uśmiechnęła się do mnie szeroko i wyciągnęła ku mnie swoją śliczną, delikatną rączkę i zaproponowała mi wspólny taniec. Scena jak z filmu jakiegoś. Nie, nie podobałem jej się. Byłem grubym odrażającym creepy spierdonem jak dzisiaj. Po prostu dziewczyna miała złote serce, nie jak typowa p0lka, wiedziała że strasznie mi się podoba i jak zobaczyła że poraz pierwszy się przemogłem i wylądowałem na parkiecie próbując się normalnie bawić to postanowiła dać mi tą radość w postaci chwili wspólnego tańca. Gdybym z nią wtedy zatańczył pewnie miałbym najpiękniejsze wspomnienie jakie jestem sobie w stanie wyobrazić. Chwilę szczęścia której nigdy bym nie zapomniał i której nigdy nie doświadczyłem. Ale nie. S----------e było we mnie zbyt silne. Speszyłem się jak ostatni spoceniec szczególnie że wszyscy się na nas gapili. Powiedziałem jej nie. Dziewczyna zaczęła mnie nagabywać, mówić ''anon nie wstydź się'' i próbowała porwać mnie do tańca. N----------e mnie jednak pokonało i wbrew wewnętrznym pragnieniom uciekłem z parkietu więc po paru próbach dziewczyna uznała że jestem zbyt z-----y i sobie odpuściła.
- 0
@Rudyprzegryw2137: Ogólnie, to musisz zmienić nastawienie. Naprawdę znam kilka chłopów, którzy są obiektywnie nieatrakcyjni, a są w związku z bardzo ładnymi dziewczynami. Tylko zazwyczaj łączą ich hobby, zainteresowania, studia etc.
- 0
@Rudyprzegryw2137: Ja też nienawidzę tańczyć na parkiecie, nie lubię klubów, wolę domówki.
- 0
@Rudyprzegryw2137: Ej, ale to dawno już było. Ja już prawie zapomniałem o związku z dziewczyną zakończonym pół roku temu, a ty przejmujesz się takimi głupotami sprzed 6 lat. Nie ma co
#przegryw