Sam nie wiem, czemu to piszę. Może chcę to z siebie wyrzucić, może podzielić bólem i żalem, przestrzec innych, a może po prostu liczę na wsparcie "mirkospołeczności", której losy śledzę w ciszy od wielu lat? Bez względu na powód, wiem że muszę spróbować wszystkiego, co da mi choć odrobinę ukojenia.
Nastał najgorszy okres w moim życiu, sytuacja, której nadal nie dowierzam i traktuję jak zły sen. Byliśmy parą przez 10 lat, "od
Dzięki za wyrazy wsparcia, nie jestem jedynym i samotnym w tej walce. :)
@mysteq: Miałem i nadal mam wiele pasji. Jedna z nich przerodziła się nawet w pracę zarobkową, z której żyję. Będąc z Nią pozostałe zainteresowania zeszły na dalszy plan, a wręcz zostały zawieszone na kołku, ona stała się dla mnie "celem i motywacją" - wiem jak wielki to błąd, ale w relacjach damsko-męskich jestem bardzo emocjonalny i mam tendencję
@Madlen_: Owszem, zawsze coś wchodziło Jej "w drogę": marne dochody (mogłem bez problemu kompensować swoimi), nieskończone studia, brak samodzielności i zaradności.
Najlepiej taką, która męczy fizycznie i nie nie daje już siły na rozkminianie (tzw. zmęczony i szczęśliwy).
@mysteq Oj tak, bardzo mi tego brakuje, bo w pracy tylko biurko i monitor, a mocno się przez ostatnie lata zaniedbałem. :P
związek mocno "przechodzony"
@mysteq @chromatografia Zastanawiam się tylko, na ile miałem na to wpływ. Czy to od początku było skazane na porażkę (zbyt wczesne nawiązanie relacji) czy raczej byłem zbyt mało stanowczy w
@mysteq A czy zmieni coś to, że powiem, iż oboje się zaniedbaliśmy i tylko ja chciałem to zmienić (niekoniecznie wspólnie, bo podjąłem kroki we własnym zakresie)? :D
@Czytelnik30 Kłótni było aż nadto, problem polegał na tym, że tylko ja dążyłem do rozejmu czy kompromisu. Ona po prostu czekała aż skończę gadać i wszystko wróci do normy. Byłem bardzo niekonsekwentny i mimo że dostrzegałem ułomności tej relacji i drugiej osoby, nie potrafiłem tego przerwać.
W związku jest się razem a nie tylko jedna strona.
@Czytelnik30 To chyba główny powód, od wielu lat byłem w to zaangażowany
Coż Ci można Mirku powiedzieć, cokolwiek nie usłyszysz od nas, czy od "żywych" ludzi, wszystko odepchniesz z przekonaniem, że tego jednego przypadku i uczucia, jakie Ciebie niszczy, nie jest w stanie zrozumieć nikt.
@aloszkaniechbedzie Nie wiem, czy to chwilowe, ale wiele się zmieniło od kiedy wstałem rano i napisałem ten wpis. Czytając Wasze komentarze zaczynam łapać do tego dystans, przestaję traktować to zdarzenie jako definitywny
dziewczyna jest niemądra sądząc, że młodzieńca miłość trwa wiecznie. To jasne jak słońce, że w pewnym momencie przeistoczy się dojrzałe uczucie, które jest zupełnie inne niż "motylki" jednak o wiele bardziej trwałe.
@InsaneMaiden: Niestety, Jej niedojrzałość i "życiowe niezdecydowanie" miały bardzo negatywny wpływ na naszą relację. Łudziłem się, że uczucie do mnie i moja pomoc odblokuje ukryte w Niej pokłady odwagi i życiowej zaradności, niestety, bardzo się pomyliłem.
kobieta po tylu latach nie odejdzie od tak, nie majac juz roozpoczetej innej znajomosci. Niedługo to wyjdzie, zobaczysz.
@Beszczebelny: Kobieta i owszem, ale Ona zawsze bardziej przypominała dziewczynkę, która sama nie wie, czego chce.
10 lat i nie zamieszkać jeszcze razem? To od jakiego wieku byliście parą? Podstawówki?
@rurek49 Początek liceum, na wspólne mieszkanie nalegałem od kilku lat, a w zeszłym roku zacząłem przedstawiać konkretne propozycje i "plan wdrożenia" w życie.
Jeśli tak na świeżo portafisz coś zracjonalizować, to masz spory potencjał na szybkie wyjście z tego syfu.
@aloszkaniechbedzie Taki jestem z natury - racjonalny i zdroworozsądkowy. Wiele złych rzeczy widziałem wcześniej i wiele dostrzegam teraz, ale niestety ta relacja to narkotyk - potrzebuję odtrutki, a tu nie ma drogi na skróty. Ważne żebym się nie poddał, bo upadnę jeszcze niżej.
Dla mnie najbardziej przerażające w Twoim wpisie jest to, że zrezygnowałeś dla
Nastał najgorszy okres w moim życiu, sytuacja, której nadal nie dowierzam i traktuję jak zły sen. Byliśmy parą przez 10 lat, "od
@mysteq: Miałem i nadal mam wiele pasji. Jedna z nich przerodziła się nawet w pracę zarobkową, z której żyję. Będąc z Nią pozostałe zainteresowania zeszły na dalszy plan, a wręcz zostały zawieszone na kołku, ona stała się dla mnie "celem i motywacją" - wiem jak wielki to błąd, ale w relacjach damsko-męskich jestem bardzo emocjonalny i mam tendencję
@mysteq Oj tak, bardzo mi tego brakuje, bo w pracy tylko biurko i monitor, a mocno się przez ostatnie lata zaniedbałem. :P
@mysteq @chromatografia Zastanawiam się tylko, na ile miałem na to wpływ. Czy to od początku było skazane na porażkę (zbyt wczesne nawiązanie relacji) czy raczej byłem zbyt mało stanowczy w
@Czytelnik30 Kłótni było aż nadto, problem polegał na tym, że tylko ja dążyłem do rozejmu czy kompromisu. Ona po prostu czekała aż skończę gadać i wszystko wróci do normy. Byłem bardzo niekonsekwentny i mimo że dostrzegałem ułomności tej relacji i drugiej osoby, nie potrafiłem tego przerwać.
@Czytelnik30 To chyba główny powód, od wielu lat byłem w to zaangażowany
@aloszkaniechbedzie Nie wiem, czy to chwilowe, ale wiele się zmieniło od kiedy wstałem rano i napisałem ten wpis. Czytając Wasze komentarze zaczynam łapać do tego dystans, przestaję traktować to zdarzenie jako definitywny
@InsaneMaiden: Niestety, Jej niedojrzałość i "życiowe niezdecydowanie" miały bardzo negatywny wpływ na naszą relację. Łudziłem się, że uczucie do mnie i moja pomoc odblokuje ukryte w Niej pokłady odwagi i życiowej zaradności, niestety, bardzo się pomyliłem.
@Beszczebelny: Kobieta i owszem, ale Ona zawsze bardziej przypominała dziewczynkę, która sama nie wie, czego chce.
@rurek49 Początek liceum, na wspólne mieszkanie nalegałem od kilku lat, a w zeszłym roku zacząłem przedstawiać konkretne propozycje i "plan wdrożenia" w życie.
@aloszkaniechbedzie Taki jestem z natury - racjonalny i zdroworozsądkowy. Wiele złych rzeczy widziałem wcześniej i wiele dostrzegam teraz, ale niestety ta relacja to narkotyk - potrzebuję odtrutki, a tu nie ma drogi na skróty. Ważne żebym się nie poddał, bo upadnę jeszcze niżej.