AMA | Web Designer w Chinach, czyli jak poderwać Szanghai Girls?
![AMA | Web Designer w Chinach, czyli jak poderwać Szanghai Girls?](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_HyIqu7hLmFnTw1OZrk9KRQVzYRRdDTbY,w220h142.jpg)
Moja babcia na wieść, że wyjeżdżam do Chin wydusiła z siebie tylko jedno zdanie: "Radziłabym mu nie jechać". O mitach narosłych wokół Chin, trudach laowai-a, który powziął za cel myśleć po chińsku. Po kursie języka chińskiego, zacząłem pracę w start-upie w Szanghaju. Pytaj o co dusza zapragnie.
z- 234
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
1) w czerwcu jak go odpalimy ;-)
2) Bardzo. W stosunku do Chińczyków zwykle nie pozwalają na siebie spojrzeć miesiącami. W stosunku do obcokrajowców nie mają specjalnych zahamowań.
3) Sami Chińczycy. Większość tych, których poznałem bliżej, mógłbym określić jako "freaki". Z różnych przyczyn. Zaskoczyli mnie zachowaniami, o których innych bym nie podejrzewał. Ot przykład ostatnio gość, którego ledwo znam, napisał do mnie po kilku tygodniach od naszego ostatniego spotkania wiadomość
1. Owszem. Myślę, że tak, chociaż nie miałem jakiś specjalnych problemów z policją. Niedawno miałem zabawną sytuację na przejściu dla pieszych. Generalnie tutaj nikt nie respektuje świateł, więc stosując się do powszechnie obowiązujących zasad, po prostu przechodziłem na czerwonym. Przejeżdżający na motocyklu gliniarz zatrzymał się z piskiem opon przede mną. Pomyślałem, że będę musiał wymyślać jakieś bajki, że zostawiłem włączone żelazko (jak to do cholery jest po chińsku?), czy że
1. Szanghaj jest owszem olbrzymi. Dla mnie nawet Warszawa była zbyt duża, by w niej mieszkać, a co dopiero Szanghaj. Całe szczęście ma świetnie rozwiązaną siatkę metra, które jest najbardziej wydajnym środkiem transportu po mieście. Otwartych przestrzeni bynajmniej nie brakuje, a przynajmniej ja tego nie odczuwam. Chińczycy lubują się w parkach, które nawiasem są niesamowitym miejscem, które żyje, ma swoje oryginalne atrakcje i jest dostępne dla każdego, a nie wyłącznie
1. Mam nadzieję, że Chiny to nie jedyne miejsce, w którym moja noga postanie na dłuższy czas. Do tej pory z krajów azjatyckich odwiedziłem zaledwie Rosję, Mongolię, Chiny i Nepal. Za niedługo wybieram się do Tajlandii, ale tylko na krótko. W dalszej przyszłości planuję spędzić rok w Rosji.
Myślę, że najciekawsze porównanie wypada między Nepalczykami, a Chińczykami. Zupełnie inne światy, mimo, że Nepal jest jakby zaraz za miedzą. Kto był,
4. Podoba. Czy podobałoby mi się na Grenlandii? Zakładam, że tak. Taki już mało wybredny mam charakter ;-) W rzeczywistości podobałoby mi się wszędzie, gdzie mógłbym się czegoś nowego dowiedzieć o świecie. Chiny, za niedługo pierwsza gospodarka świata, państwo z najliczniejszym narodem świata, kulturą sięgającą tysięcy lat przed nasza erą, kontrowersyjne, z mutantem komunizmu i gospodarki wolnorynkowej, olbrzymimi rezerwami walutowymi, odseparowane od świata przez długie lata, z językiem, którego ogarniają
Wszystko jeszcze przede mną. Przynajmniej świadomie jeszcze nie spróbowałem. Co nie znaczy, że nie zjadłem już psa, czy kota, bo cuda jakie wyprawiają Chińczycy z mięsem, to nic w porównaniu do koniny w UE ;-)
Jeżeli mówimy o studiach w Chinach, to mieszkałem w akademiku na terenie kampusu. Dostałem go w gratisie z ramienia stypendium, więc oczywiście przyjąłem ten dar z wielkim nabożeństwem i uznałem pół pokoju jako swoją własność. Drugą połowę zajmował mój współlokator, miłośnik sprzątania, z Surinamu.
Obecnie wynajmuję pokój w dzielonym apartamencie w centrum Szanghaju.
1. Może chodzi o Japończyków, Koreańczyków, czy inne azjatyckie nacje. Ja osobiście nie słyszałem o sławnych Chińczykach w tej dziedzinie. Mówimy o nacji, która ma 1,3 mld ludzi, więc konkurencja jest hm... spora ;-) Jeżeli chciałabyś znaleźć pracę w Chinach, to zadanie nie należy do najprostszych. Rdzennie chińskie firmy nie zatrudnią Cię bez perfekcyjnej znajomości chińskiego. Innymi słowy chcą pozostać rdzennie chińskie ;-) Jeżeli już decydują się na zatrudnienie laowai-a,
1. Różnie. Podam kilka odpowiedzi z jakimi się spotkałem:
Układ Warszawski,
Warszawa (podzielili się znajomością nazwy stolicy po chińsku),
nazwiska piłkarzy grających w niemieckiej lidze (chyba, ekspertem w tej dziedzinie nie jestem),
Fryderyk Chopin
jest raczej zimno, prawie jak w Rosji
2. Nie wiem, nigdy mnie to jakoś specjalnie nie interesowało. Bez większych przeszkód zawsze mogłem wykonywać swoją pracę, ściągać cokolwiek, oglądać cokolwiek. Nie zauważyłem też żadnej specjalnej różnicy w
Lepiej byłoby zadać pytanie czego Chińczycy nie są w stanie podrobić ;-) Owszem, podróbek trochę jeździ, ale prawdę mówiąc giną one w tłumie. Auto tutaj to nadal luksus. To duży wydatek i przy takim Chińczycy często decydują się na oryginalne samochody, reprezentacyjne, żeby było widać, że wyłożyli na nie kupę kasy. Patrząc na stan dróg i jeżdżących aut w Szanghaju i dalej w całej prowincji, Zhajiangu, to można by szybko
Od września zeszłego roku.
Jak wyżej. Nadal kaleczę strasznie, ale do przetrwania starcza. Nie powiedziałbym o sobie jako o osobie, która szybko ogarnia języki. Zakładam, że innym mogłoby pójść szybciej. Niemniej lepiej sobie radzę tradycyjnie z pismem niż słowem mówionym. Co nie znaczy, że czytam i piszę. Potrafię przeczytać proste komunikaty, ale bajki dla dziecki, które kiedyś kupiłem nadal są dla mnie nie do ogarnięcia. Do czasu jak uczyłem się
Yeap. Potwierdzam. Kremy wybielające to pół regału w drogerii. Faceci z pewnością święci nie są, ale kobiety też nie dają sobie w kaszę dmuchać. Relacje damsko-męskie w Chinach nie należą do prostych ;-) Faceci mają często kochanki na boku, Ci bardziej zamożni kupują im apartamenty, auta, załatwiają pozycję w firmie. To biznes podobnie jak małżeństwo, które często jest inicjowane przez rodziców, a nie samych zainteresowanych. Żyją w niesatysfakcjonujących związkach, więc
Szanghaj nie jest najgorszy pod tym względem. Prawdopodobnie z racji bliskości morza. Wiatr skutecznie roznosi smog. Natomiast przez te miesiące jak mieszkałem w Hangzhou (ok. 300 km) od SH, to 8-milionowe miasto było często przykryte szarą mgiełką. Niekiedy całkiem grubą szarą mgiełką. Niby władze próbują coś z tym robić np. w Hangzhou zakazali posiadania motocykli spalinowych, więc całe miasto przesiadło się na elektryczne i rowery. Równie dobrze może to być
1. Najemników? Dobre określenie ;-) Być może jest to plan Wielkiego Architekta, ale nic mnie o tym nie wiadomo. To po prostu dzieło przypadku. Dwóch gości poznało się w SH i tak zaczęli ten biznes, dobierając ad-hoc współpracowników. W SH nie ma aż tak dużo obcokrajowców, żeby być specjalnie wybrednym. Istnieje tylko jeden podział: Chińczyk i obcokrajowiec. Smutne lecz prawdziwe. Dla Chińczyków z resztą podobnie. Dla nich różnica między Polakiem,
Jest zadziwiająco dobrze. Tu nikt się nie zastanawia, czy nas stać i jakie tego będą konsekwencje. Po prostu buduje się drogi. I to jakie drogi! Sunące na wysokości 10-piętra autostrady biegnące przez środek miasta. Patrząc na te wyczyny budownictwa widzę sceny z Matrixa. Choć Hong-kong służyłby tutaj lepszym porównaniem.
Ludzi jest sporo i najbardziej to człowieka irytuje, kiedy chcesz się znaleźć sam. Tutaj nie ma siły. Zawsze będzie ktoś obok.
Totalnie. Inny świat. Hong Kong cieszy się olbrzymią autonomią w stosunku do Chin kontynentalnych. Można tam urządzać publiczne protesty, teoretycznie jest wolna prasa (w praktyce nie mam podstaw póki co by twierdzić inaczej). Ludzie manierami, ubiorem, przyzwyczajeniami są nam zdecydowanie bliżsi. Tak jak w Chinach liczy się wyłącznie pieniądz, tak tutaj liczy się pieniądz i klasa. Hong Kong świetnie wygląda dla przyjezdnego, ale zdaniem tych, którzy z Hong Kongu wyjechali,
W pracy po angielsku. Ze znajomymi po angielsku. W knajpie, w sklepie i po paru piwach po chińsku ;P O moim mizernym poziomie chińszczyzny już było wyżej. Jeżeli chodzi o kurs w Polsce, to sprawdź Instytut Konfucjusza, a najlepiej załatw sobie prywatne lekcje z jakąś ogarniętą i ponętną studentką sinoolgii. Taka moja rada ;-)
Natomiast w Chinach semestr studiów na mojej uczelni: Zhejiang University of Technology, to koszt z tego
1. Generalnie niższe niż w Polsce, choć wszystko zależy od stylu życia. Jeżeli zaakceptujesz chińskie jedzenie, chińskie rozrywki, sposób spędzania wolnego czasu etc. to da się żyć naprawdę tanio. Natomiast jeżeli chcesz żyć w zgodzie ze swoimi przyzwyczajeniami, to może Cię to wynieść więcej niż w Polsce. Ot zwykły bilet do kina jest horendalnie drogi, ok. 100 yuanów, czyli 50 zł.
2. Niespecjalnie. Porównywałem ceny niektórych markowych produktów w sklepach
1. Dzięks za wyjaśnienie. Jak jest się z natury niekumatym i nie przeszło się testu na czytanie ze zrozumieniem, to potem takie są tego wyniki. Skoro to AŻ tak istotne zarabiam ok. 4 koła miesięcznie.
2. Nie ma żadnych specjalnych technik. Nikt tego nie potrzebuje. Biały facet, choćby brzydki jak noc zawsze znajdzie powodzenie. Sytuacja jest odwrotna, kiedy to dziewczyny polują na obcokrajowców. Odbywa się to mniej lub bardziej subtelnie.
Dzięks. Wiesz, ciężko wytłumaczyć po chińsku jak Cię mają strzyc.