Mirki, wczoraj po niecałych dwóch latach od diagnozy zmarła moja narzeczona na nowotwór. Po pierwszej fazie leczenia pojawiły się przerzuty.. Kilka dni temu jeszcze normalnie funkcjonowała, a dziś już jej nie ma. Nie wiem jak mam sobie z tym poradzić, poza nią nie miałem nikogo, dręczą mnie straszne wyrzuty sumienia, że nie byłem wystarczająco dobry dla niej. Cały czas odrzucałem taki scenariusz, myślałem że to chwilowy problem i już zaraz bedziemy sie
@majorski związek to nie fiołki i róże, nie ma co gdybać. Trzymaj się tam cieplutko :3 I nie słuchaj tych co mówią, że czas goi rany. Czas nie goi ran, pozwala tylko nauczyć się żyć z brakiem bliskiej osoby. Wyrzuty sumienia będą zawsze, za każdym #!$%@? razem pójdziesz na grób i będziesz ryczeć. I nie piszę tego po to, żeby Cię zdołować a po to żeby Ci uświadomić, że to normalna
I nie słuchaj tych co mówią, że czas goi rany. Czas nie goi ran, pozwala tylko nauczyć się żyć z brakiem bliskiej osoby. Wyrzuty sumienia będą zawsze, za każdym #!$%@? razem pójdziesz na grób i będziesz ryczeć. I nie piszę tego po to, żeby Cię zdołować a po to żeby Ci uświadomić, że to normalna